Czworonoga udało się uratować policjantom w ostatniej chwili. Jego pan odpowie za znęcanie się nad zwierzętami.
Policjanci z Olsztynka dostali w czwartek wieczorem zgłoszenie z jednej okolicznych wsi, że zabito tam psa.Osoba, która dzwoniła wskazała sprawcę.
Mundurowi pojechali na miejsce. – Nie zabiłem psa. Tydzień chorował i sam zdechł. Ja go tylko zakopałem – opowiadał 24-letni Sebastian O., właściciel zwierzęcia. Tymczasem jego dziewczyna powiedziała, że pies był w dobrej kondycji.
Policjanci poprosili właściciela czworonoga o wskazanie miejsca pochówku zwierzaka. Mężczyzna wskazał zupełnie inne. – W lesie uwagę funkcjonariuszy zwróciła świeżo usypana ziemia. Ruszała się – opowiada Anna Fic, rzecznik warmińsko-mazurskiej policji.
Funkcjonariusze zaczęli odgarniać ziemię w tamtym miejscu. Najpierw zauważyli tylną łapę, a potem całego psa. Wyciągnęli z dołu czworonoga o imieniu Bary.