Prokurator nie odpowie za kradzież batonika

Prokurator ze Żnina, którego w ubiegłym roku złapano na kradzieży sklepowej, nie odpowie za to wykroczenie. Biegli uznali, że jest niepoczytalny.

Aktualizacja: 10.11.2015 11:34 Publikacja: 10.11.2015 10:52

Prokurator ze Żnina ukardł w Biedronce artykuły warte 14,7 zł. Nie zostanie za to ukarany

Prokurator ze Żnina ukardł w Biedronce artykuły warte 14,7 zł. Nie zostanie za to ukarany

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

- Choćbyśmy chcieli, to nie możemy go ukarać. Prawo na to nie pozwala – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Prokurator ze Żnina rok temu został złapany na kradzieży dwóch batonów oraz kremu w sklepie Biedronka w swoim mieście. Wartość skradzionych rzeczy wynosiła 14,7 zł. Kradzież zauważył pracownik ochrony i wezwał policję. Złodziej, Stanisław K. został zatrzymany. Okazało się jednak, że mundurowi nie mogą go ukarać mandatem (kradzież rzeczy o tak niskiej wartości to wykroczenie), bo ma on immunitet prokuratorski.

Stanisław K. to prokurator z Ośrodka Zamiejscowego w Żninie Prokuratury Rejonowej w Szubinie. Materiały dotyczące jego sprawy przesłano do rzecznika dyscyplinarnego. Jeszcze w ubiegłym roku Stanisław K. został zawieszony w czynnościach prokuratora. Mężczyzna poszedł na zwolnienie lekarskie. Od tego czasu otrzymywał część wynagrodzenia.

Teraz postępowanie dyscyplinarne przeciwko niemu zostało umorzone. Nie poniesie żadnej kary. – Prokuratora badało dwóch biegłych psychiatrów. Obaj orzekli, że w momencie zdarzenia był on niepoczytalny, więc zgodnie z prawem nie można go ukarać – tłumaczy prok. Marciniak. Biegli uznali jednak Stanisława K. za niepoczytalnego tylko w chwili gdy dokonywał kradzieży w dyskoncie. – Nie oznacza , że ma on licencję na kradzież, jak Bond na zabijanie. Jeśli dopuści się innych przestępstw czy wykroczeń, będą prowadzone inne postępowania przeciwko niemu – zapewnia śledczy.

Po rocznym zwolnieniu lekarskim Stanisław K. stawił się do pracy. Jednak jego przełożeni wysłali go na zaległy urlop. Chcą też, by Stanisława K. zbadała komisja lekarska i sprawdziła, czy jest on zdolny do pracy po tak długiej nieobecności, czy też nie. Orzecznicy mają swoją opinię wydać do końca listopada. To od niej będzie zależało, czy Stanisław K. wróci do prokuratury, czy też z powodu stanu zdrowia przejdzie w stan spoczynku, na rentę.

Jeśli tak by się stało, prokurator będzie otrzymywał 75 proc. swojego wynagrodzenia. Stan spoczynku oznacza do końca życia pozostaje się prokuratorem, ale nie można podjąć żadnej innej pracy, ani też działalności politycznej bez zgody prokuratora okręgowego. Wcześniej prokuratura musi mu zwrócić część uposażenia, która była wstrzymana z powodu zawieszenia.

Stanisław K. może wrócić jeszcze do zawodu. -  Jeśli stan jego zdrowia się poprawi może wrócić do pracy, ale do wykonywania obowiązków musi go dopuścić prokurator generalny – tłumaczy prok. Marciniak.

- Choćbyśmy chcieli, to nie możemy go ukarać. Prawo na to nie pozwala – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Prokurator ze Żnina rok temu został złapany na kradzieży dwóch batonów oraz kremu w sklepie Biedronka w swoim mieście. Wartość skradzionych rzeczy wynosiła 14,7 zł. Kradzież zauważył pracownik ochrony i wezwał policję. Złodziej, Stanisław K. został zatrzymany. Okazało się jednak, że mundurowi nie mogą go ukarać mandatem (kradzież rzeczy o tak niskiej wartości to wykroczenie), bo ma on immunitet prokuratorski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
2 maja po raz 20 obchodzimy Dzień Flagi
Społeczeństwo
Jaka pogoda będzie w majówkę? IMGW: Najpierw słońce, później deszcz
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nadal chcą Unii Europejskiej. Większość przeciw wprowadzeniu euro
Społeczeństwo
Warszawa wraca do zakazu sprzedaży alkoholu. Czy urząd miasta go przeforsuje?
Społeczeństwo
Polaków jest coraz mniej. GUS podał nowe dane
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił