Dla pracowników branży opiekuńczej w Niemczech rok 2022 może być punktem zwrotnym, jeśli chodzi o wyższe wynagrodzenia. Od 1 września z ubezpieczalniami będą mogły rozliczać się tylko te firmy oferujące usługi ambulatoryjnie lub stacjonarnie, które opłacają swoich pracowników zgodnie ze zbiorowymi umowami pracy. To dobra wiadomość dla ponad 1,6 mln pracowników branży opiekuńczej w Niemczech, w tym 628 tys. zatrudnionych w opiece nad seniorami.
Z czego zapłacić wyższe pensje?
Jednak diabeł tkwi w szczegółach, bo opieka nie jest branżą jak każda inna. Firmy nie mogą przenieść wyższych płac na wyższe ceny. Zamiast tego kasy opiekuńcze muszą im refundować koszty – a to potęguje konflikty.
Ustawa, która zobowiązuje firmy do opłacania pracowników opieki na podstawie zbiorowego układu pracy (uchwalona jeszcze za rządu Angeli Merkel) miała uatrakcyjnić zawody związane z opieką i przeciwdziałać płacom poniżej średniej. Nie udało się jednak wprowadzić jednego układu zbiorowego dla całej branży.
Teraz zakłady opiekuńcze muszą same wynegocjować układ zbiorowy ze swoimi pracownikami lub płacić im na poziomie porównywalnego układu zbiorowego. Ewentualnie mogą płacić zgodnie z odpowiednim, regionalnie przyjętym poziomem płac. To skomplikowana regulacja, która pozostawia wiele luk. Według wyliczeń ministra pracy Hubertusa Heila na mocy planowanych regulacji możliwe są podwyżki płac nawet o 300 euro miesięcznie.
Płaca minimalna: ile dla kogo?
Jednocześnie niemiecki rząd ustalił rosnące płace minimalne. Dolna granica wynagrodzenia dla wykwalifikowanych pracowników w opiece nad seniorami będzie do końca przyszłego roku stopniowo wzrastać o około 22 procent – do 18,25 euro za godzinę. Dla niewykwalifikowanych asystentów zaplanowano wzrost o 18 procent do 14,15 euro, a wykwalifikowani asystenci pielęgniarscy z rocznym stażem mają zarabiać 15,25 euro.