Karauda skomentował decyzję o przyznaniu mu policyjnej ochrony.
- Jestem wdzięczny państwu polskiemu, że się za mną ujęło. Jest to także sygnał do środowisk, które zwracają się z agresją i nienawiścią do mnie, który namawia do szczepień. Jako medycy wspieramy to, co mówią najlepsze uniwersytety medyczne i tu świat jest zgodny, że szczepienia są skuteczne - mówił gość Onetu.
Lekarz opowiadał również o groźbach skierowanych pod adresem swoim i swojej rodziny.
- To są teksty, w których obiecywano podanie mi Cyklonu B, ale jestem także przyrównywany do nazistów i doktora Mengele. Pisali do mnie również ludzie z mojego miasta Łodzi, którzy wiedzieli gdzie mieszkam i gdzie pracuje - pisząc, że mam się pilnować i odwracać za siebie. Ci ludzie są głęboko przekonani, że to co robimy jest ludobójstwem. Dlatego, zwyczajnie bałem się wychodząc w niektórych porach ze szpitala, więc starałem się zmieniać trochę wygląd, żeby nie było oczywiste, że ja to ja - relacjonował doktor.
Karauda mówił o tym jaką należy przyjąć strategię, by przekonać jak najwięcej ludzi do szczepień.
- Powinniśmy spokojnie z nimi rozmawiać, to zawsze jest kwestia wyważenia zysków do strat. Wydaje się, że część ludzi czeka na pogorszenie się sytuacji epidemiologicznej, bo skoro nie jest tak źle, to może nie będę ryzykował ze szczepionką. Choć w mojej opinii nie są szkodliwe, bo gdyby zagrażały życiu - jak uważa część społeczeństwo - to 90 proc. medyków zniknie niebawem z Ziemi, bo tylu z nas przyjęło szczepionkę - zauważył doktor.