Artysta w lutym 2012 roku zdecydował się na stage diving, skacząc m.in. na niejaką Jennifer Fraissl. Kobieta pozwała muzyka, wykazując, że została przesz niego uderzona na skutek czego doznała udaru - pisze Onet.

DJ zeznawał w sądzie w tej sprawie na początku listopada. Teraz proces już się zakończył - Fraissl przyznano odszkodowanie w wysokości 3,8 miliona dolarów. Większość - 3,4 miliona - będzie musiał zapłacić sam Sonny John Moore, występujący pod przydomkiem Skrillex, oraz reprezentująca go firma. Pozostałą kwotę odszkodowania dorzuci organizator koncertu.

"Fani i ich bezpieczeństwo na moich koncertach są dla mnie najważniejsi. Chcę, by dobrze się bawili i cieszyli muzyką. Choć jestem rozczarowany wyrokiem sądu, cieszę się, że proces wreszcie się zakończył. Nie mogę się doczekać powrotu do pracy i zaprezentowania moim fanom nowej muzyki" - napisał Skrillex w oświadczeniu opublikowanym na swoim koncie na Facebooku.