"Rzeczpospolita": Dlaczego zdecydowała się pani uruchomić zbiórkę na Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku?
Patrycja Krzymińska: Zrobiłam to na prośbę ludzi, którzy dokonywali wpłat do "ostatniej puszki prezydenta Pawła Adamowicza". Dostałam od nich ok. 200 wiadomości, by zorganizować zbiórkę pieniędzy na obchody rocznicy 4 czerwca 1989 roku w Europejskim Centrum Solidarności.
Śledziła pani ilość przelewów w zbiórce na ECS?
No tak. Każdy mógł to robić. To była otwarta zbiórka. Ja sama co jakiś czas odświeżałam stronę i widziałam wszystkie dane.
Zaskoczyła panią liczba zaangażowanych osób, i fakt, że tak szybko udało się zebrać zakładane 3 mln zł?