Kiedy w ubiegły czwartek wieczorem Adam Małysz ogłosił zakończenie sportowej kariery, nawet jego największym konkurentom w skokach zrobiło się smutno. A fani już tęsknią.
Ambasador na cokół
Na samo wspomnienie kilkunastu lat sukcesów skoczka łza w oku zakręciła się też Marcinowi Radochońskiemu z Przemyśla. – Uznałem, że to doskonały moment na uczczenie genialnego sportowca. Swoimi wyczynami na skoczni i skromną postawą w codziennym życiu łączył Polaków. Był wspaniałym ambasadorem naszego kraju – podkreśla Radochoński.
Już następnego dnia zwrócił się więc do prezydenta Przemyśla Roberta Chomy z postulatem nazwania imieniem Małysza ulicy lub jakiegoś obiektu. – Wspaniale zapisał się w historii Polski i sportu, więc należy mu się to jak chłopu ziemia – przekonuje kibic.
Propozycja spodobała się prezydentowi.
– Małysz to postać, która przyniosła Polakom wiele dobrego, wzór do naśladowania, który jest wart uczczenia – przyznaje Witold Wołczyk z kancelarii prezydenta miasta. Ale zaznacza, że na zmianę nazwy którejś z obecnych ulic nie ma szans. – Rozważymy ten pomysł, jeśli w mieście pojawi się nowa ulica lub inne odpowiednie miejsce, np. rondo – dodaje.