Coraz częściej kradną dane

Szacuje się, że co trzecia firma jest narażona na kradzież danych, które trafiają później do konkurencji.

Publikacja: 12.07.2014 08:00

Coraz częściej kradną dane

Foto: Bloomberg

Jedni liczą na dodatkowy dochód, inni chcą „utrzeć nosa" szefowi, który ich zwolnił, poprawić swoje notowania, idąc do konkurencji, lub zapewnić sukces własnej firmie. A pakiet informacji o klientach czy cenach to pomocna wiedza.

Kradzieże firmowych tajemnic rzadko wychodzą na jaw, zwłaszcza że same firmy niechętnie do podobnych problemów się przyznają. Jednak eksperci alarmują, że takich spraw jest coraz więcej.

– Statystyki organizacji pracodawców mówią, że jedna trzecia firm w Polsce jest narażona na tego typu sytuacje – mówi Alicja Słowińska, detektyw z Wrocławia. – Posiadanie informacji, baz klientów, raportów cenowych pozwala być konkurencyjnym i już na starcie odnosić sukcesy. Nierzadko pracownik wyciąga takie informacje, by je później wykorzystać w firmie, którą otworzył na siebie, żonę czy kolegę.

Zabrać klienta

Jak twierdzą eksperci, nie ma dziś branży, która nie byłaby narażona na wyciek informacji. Chociaż są dziedziny, szczególnie podatne.

– Ubezpieczenia, turystyka, doradztwo finansowe – wylicza Adam Rapacki, były szef MSW, dziś doradzający biznesowi m.in w zakresie bezpieczeństwa danych. – Nagminne są sytuacje, kiedy pracownik odchodzi z firmy z pakietem danych o klientach, uznając, że ma do tego prawo. Tymczasem na ich pozyskanie firma pracowała nieraz wiele lat.

Radca prawny Robert Solga z Katowic, autor bloga www.tajemnica-przedsiebiorstwa.pl, który specjalizuje się w prawie konkurencji i własności intelektualnej zaznacza: – Rzeczywiście najczęściej mamy do czynienia z naruszeniem tajemnic handlowych, takich jak informacje o potrzebach klientów, cenach, dostawcach, terminach odnowienia umów itp. Te informacje są najbardziej powszechne. Występują w każdej firmie – wyjaśnia.

Jedni działają w białych rękawiczkach, inni niemal pod bokiem szefa wyprowadzają firmowe tajemnice.

– Osobami, które wykradają informacje, często są pracownicy darzeni w firmie najwyższym zaufaniem, wśród nich wypatruje się przyszłych partnerów czy wspólników – zauważa Solga.

39-letni Marcin B. z Oświęcimia przez rok miał działać na dwa fronty. Udawał zaangażowanego pracownika, a w istocie przygotowywał grunt do wyprowadzenia firmowych danych – twierdzą śledczy. Pracował w firmie dystrybuującej środki sanitarne, dostarczając je m.in. do domów opieki czy hospicjów.

Biznes był dochodowy, stały zbyt, stabilna lista klientów. Ale nagle nieźle prosperujący interes się załamał. Klienci się wykruszali, firma wpadła w problemy finansowe. Właściciel szukał źródeł niepowodzeń, aż nabrał podejrzeń, że za kłopotami stoi Marcin B. Policjanci to potwierdzili.

– Śledztwo wykazało, że po zwolnieniu się z pracy mężczyzna wykorzystał zdobyte u pracodawcy informacje, w tym dane klientów, ceny, źródła zaopatrzenia, daty kończących się kontraktów i szczegóły ofert, które przekazał innemu przedsiębiorcy – mówi Mariusz Słomka, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.

Cenne dane trafiły do firmy założonej na osobę z bliskiego otoczenia podejrzanego. B. został oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej i naruszenie przepisu ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Proces trwa.

Ubezpieczenia, turystyka, doradztwo – m.in. z tych branż kopiuje się dane klientów

Swojej firmie – zakładowi przetwórstwa mięsa w Wielkopolsce – miała także szkodzić 28-latka spod Mławy zatrudniona jako analityk. Z jej firmy w niewyjaśniony sposób wypływały poufne dane i „lądowały" w firmie z branży na Dolnym Śląsku. Według śledczych kobieta przez kilka miesięcy dostarczała konkurencji kopie raportów o produkcji, dane o zyskach, kontrahentach, skupie żywca.

– Usłyszała zarzut ujawnienia informacji stanowiącej tajemnicę. W śledztwie twierdziła, że były to przypadki incydentalne – mówi Janusz Walczak, wiceszef Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp.

Motyw osobisty przyświecał z kolei Agacie C. z Warszawy, zatrudnionej w firmie turystycznej. Pod okiem szefa dzieliła się ze znajomym wiedzą o klientach. W e-mailach, które przechwycili śledczy, pisała: „A może byś się skontaktował z tym klientem" – podpowiadała znajomemu z branży.

– Zarzuciliśmy jej ujawnienie tajemnicy zawodowej – mówi Wojciech Sołdaczuk, wiceszef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. – Sąd podzielił nasze stanowisko i w ubiegłym miesiącu skazał Agatę C.

Kara 2 tys. zł grzywny. Pracę straciła dyscyplinarnie.

Technologie i know-how

Te przypadki udało się wykryć, sprawców zaś oskarżyć. Ale tam, gdzie gra toczy się o wyższe stawki, a kaliber poufnych informacji jest większy, jest to trudne. Zwłaszcza gdy wyciekają wrażliwe dane.

– Na przykład dotyczące wdrażania nowatorskich rozwiązań: technologii, patentów, na co w wielu firmach wydawane są znaczące środki. Jeśli nie są dobrze zabezpieczone, konkurencja bez ponoszenia nakładów może zdobyć gotowy produkt – mówi Rapacki.

Z kolei mec. Robert Solga zauważa: - Na jaw wychodzą również sprawy dotyczące naruszenia tajemnic technicznych czy technologicznych. Mogą to być np. rozwiązania będące know-how, nieopatentowane lub nienadające się do opatentowania. I wcale nie muszą być bardzo wysublimowane. Ważne, że są poufne, i że zapewniają nawet minimalną przewagę konkurencyjną.

Osobom, które wynoszą tajniki, są stawiane zwykle dwa zarzuty: ujawnienia tajemnicy służbowej i zawodowej (art. 266 k.k.) lub z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (art. 23). Drugi z zarzutów można postawić, gdy pracownik swoim działaniem wyrządził firmie istotną szkodę materialną. Zagrożenie karą nie jest wysokie – do dwóch lat więzienia (dla funkcjonariuszy publicznych – do trzech lat).

– Niestety, pracodawcy nie chcą się przyznawać do tego, że w ich firmie coś jest nie tak. Dopiero kiedy ponoszą znaczące straty, za często przegrywają przetargi i masowo odchodzą klienci, podejmują działania – mówi Słowińska.

Trudno o dowody

Udowodnienie naruszenia tajemnicy firmy bywa trudne. To przestępstwo, z którym śledczy rzadko się spotykają, nie mają więc doświadczenia w zbieraniu dowodów. W konsekwencji 1/3 spraw umarzają, nie widząc przestępstwa.

Jak firmy mogą się bronić?

– Są dwie drogi dochodzenia swoich praw w takich sprawach: karna i cywilna. Obie nie są proste, przedsiębiorca musi liczyć się z tym, że najczęściej zamiast twardych dowodów są poszlaki i zeznania świadków – tłumaczy mec. Solga.

Jak zauważa, ważne są dowody elektroniczne i księgowe, jednak organy ścigania nierzadko działają opieszale, tak, że nieuczciwi pracownicy zdążą wyczyścić swoje komputery i pozbyć się dowodów.

– Dlatego o dowody trzeba zadbać, to nie jest prosta sprawa o zapłatę z faktury. Na przykład dokumentację księgową jest dużo trudniej ukryć. Wiele spraw jest do wygrania. Sukces leży w inicjatywie dowodowej pracodawcy, w tym dowodach z dokumentacji księgowej i opinii biegłego – mówi mecenas Solga. Dodaje, że nadużycie zaufania powoduje, iż pracodawcom się wydaje, że wymierzenie sprawiedliwości będzie bardzo proste.

– Tymczasem okazuje się, że w sądzie przegrywają sprawy, ponieważ tam trzeba udowodnić roszczenia. Dlatego właśnie tak ważne są odpowiednie wnioski dowodowe – mówi mec. Solga.

Dlatego zdaniem Adama Rapackiego lepiej wcześniej zadbać o bezpieczeństwo w firmie.

– O ile w dużych korporacjach buduje się system ochrony przez wyciekiem poufnych informacji, o tyle w mniejszych firmach się o tym zapomina i dopiero kiedy jakieś dane wyciekną, podejmuje się działania.

Jedni liczą na dodatkowy dochód, inni chcą „utrzeć nosa" szefowi, który ich zwolnił, poprawić swoje notowania, idąc do konkurencji, lub zapewnić sukces własnej firmie. A pakiet informacji o klientach czy cenach to pomocna wiedza.

Kradzieże firmowych tajemnic rzadko wychodzą na jaw, zwłaszcza że same firmy niechętnie do podobnych problemów się przyznają. Jednak eksperci alarmują, że takich spraw jest coraz więcej.

Pozostało 94% artykułu
Społeczeństwo
Policja apeluje o pomoc. Zaginął profesor warszawskiej uczelni
Społeczeństwo
Mikołaj na weekend. Familijne atrakcje w Warszawie
Społeczeństwo
6 grudnia pod znakiem śnieżyc i zamieci. IMGW pokazał mapę. Gdzie będzie najgorzej?
Rozmowa
Mateusz "Exen" Wodziński: Chcę wsparciem podziękować Ukraińcom
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Społeczeństwo
Decydują się losy naszego regionu, musimy działać!
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką