Do interwencji w domu, w którym był przetrzymywany nastolatek doszło po tym, jak sąsiedzi zaczęli się skarżyć na przykry zapach dobiegający z budynku. Policjanci spodziewali się, że znajdą tam ciało - w rzeczywistości w domu przebywali jednak rodzice dziecka (obydwoje w wieku ok. 60 lat) i 14-latek.
Śledczy szybko ustalili, że chłopiec był wypuszczany z domu tylko dwa razy w miesiącu, w nocy - nie mógł jednak opuścić podwórka. Z ustaleń śledczych wynika też, że chłopiec co jakiś czas był zamykany przez rodziców w metalowej klatce.
Rodzice nastolatka, którzy prawdopodobnie pochodzą z Rosji, przyjechali do Hadery osiem lat temu. Władze nie wiedziały nic o tym, że mają oni dziecko.
Podczas przesłuchania rodzice utrzymywali, że ich syn musiał być izolowany ze względu na "poważne problemy zdrowotne". Odrzucili oskarżenia o znęcanie się nad dzieckiem.
Chłopiec trafił pod opiekę pracowników socjalnych. W najbliższym czasie przejdzie badania medyczne.