Sprawę opisuje „Gazeta Wrocławska". O spadek po księdzu Waldemarze Irku, byłym rektorze Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu ubiegała się jego siostrzenica oraz matka 6-letniego Jakuba, który – co potwierdzili biegli i sąd – jest synem zmarłego kapłana.

Problemem w sprawie okazał się dość niejasny testament z 1997 roku pozostawiony przez ks. Irka, a dokładnie słowa dopisane do testamentu w 2004 roku, gdzie kapłan stwierdza, że „wszystko co po nim zostało" to własność kościoła i poprosił, aby jego majątek trafił do klasztorów i kościoła diecezjalnego.

Stroną w sądzie była też wrocławska kuria, ale nie rościła sobie żadnych praw do spadku po zmarłym księdzu (składa się na niego m.in. dom jednorodzinny i samochód).

Jak podaje „Gazeta Wrocławska" w poniedziałek sąd zadecydował, że spadkobiercą po zmarłym kapłanie jest 6-letni Jakub. Sąd uznał, iż testament ks. Irka ma charakter "sentymentalny, osobisty, wspomnieniowy". Przekazuje osobiste refleksje i nie można go traktować jako skuteczny akt rozporządzeniem majątkiem.