– Ze względu na krytyczną ocenę Antoniego Macierewicza jako sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej występuję do premiera z wnioskiem o odwołanie go z tej funkcji – oznajmił w piątek na konferencji prasowej w Kancelarii Premiera minister obrony narodowej Bogdan Klich. Premier Donald Tusk pytany, czy przyjmuje wniosek o odwołanie Macierewicza, nie chciał odpowiedzieć wprost. – Czuję, że intuicja wam dobrze podpowiada, jaką decyzję podejmę – mówił dziennikarzom premier.

Długo nie trzeba było czekać. Dwie godziny później Żandarmeria Wojskowa wręczyła byłemu szefowi SKW dwa dokumenty: wniosek o odwołanie z funkcji wiceministra oraz pismo o odwołaniu jego wyjazdu. Macierewicz tego dnia wybierał się do Afganistanu. Jeszcze kilka godzin wcześniej były wiceminister zapewniał, że mimo zapowiedzi o jego odwołaniu i tak poleci za granicę. Ale żandarmi wręczyli mu odwołanie, zanim wyjechał na lotnisko.

Wyjazd zablokowano, bo minister Klich uznał, że Macierewicz nie ma żadnego tytułu, by reprezentować MON w Afganistanie.Ustępujący szef MON Aleksander Szczygło zapytany o odwołanie przez Klicha wyjazdu Macierewicza stwierdził, że nie należy oceniać człowieka na podstawie własnych emocji. Dodał też, że Macierewicz jako szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego nadzorował służby i jego wyjazd był wcześniej zaplanowany.

Z Antonim Macierewiczem nie udało nam się w piątek skontaktować. PiS natychmiast skomentowało decyzję nowego ministra. – Jest trochę pochopna, ale gabinet już rozpoczął rządzenie i my będziemy się bacznie tym decyzjom przyglądać i je oceniać – mówił Krzysztof Putra, wicemarszałek Sejmu.