Odpowiedzialnym za likwidację struktur AMW został Eryk Kosiński, prawnik z Poznania, od kilku dni nowy szef Agencji.
– Jesteśmy przygotowani do tego, by działanie Agencji w nowej formule ograniczyć do obrotu uzbrojeniem – kupowania broni dla armii i zbywania sprzętu wycofywanego z jednostek – mówi Kosiński.
Przyznaje, że w Agencji zdarzały się zjawiska patologiczne (w zeszłym roku w związku z korupcyjną aferą zatrzymano urzędników z kierownictwa AMW). Efektem źle przygotowanych konkursów było niewydanie setek milionów złotych na zakupy żołnierskiego sprzętu w 2007 roku. Od ubiegłego roku trzy śledztwa w sprawie nieprawidłowości w AMW z ostatnich lat prowadzą warszawska prokuratura oraz ABW.
Choć Zenon Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny za modernizację sił zbrojnych, zapewnia, że likwidacja AMW nie wynika ze złej oceny pracy Agencji, prezes Kosiński zdążył interweniować w dwóch sprawach. – Zatrzymałem do wyjaśnienia sprzedaż nieruchomości we Wrocławiu i podobną transakcję na Helu – dodaje.
O likwidacji Agencji mówiło się od lat, ale zawsze kończyło się na deklaracjach. Od tygodnia w AMW panuje panika. Nie wiadomo, co się stanie z pracownikami. Pod znakiem zapytania stoją rozpoczęte przetargi na sprzedaż nieruchomości czy zakupy sprzętu dla wojska.