Niewykluczone, że w ogóle nie były one celem – wynika z opinii biegłych, którzy badali moździerz i amunicję użyte pod Nangar Khel.Opinia w piątek wpłynęła do prokuratury. Według śledczych ustalenia biegłych nie stanowią przełomu. Jednak obrońcy żołnierzy są zadowoleni. – Nie mogę mówić o szczegółach, ale wnioski są bardzo korzystne dla podejrzanych. Liczę, że staną się one podstawą do uchylenia aresztu tym wojskowym, którzy jeszcze tam przebywają – podkreśla mecenas Andrzej Reichelt, obrońca chor. Andrzeja O. i plut. Tomasza B. Podobnego zdania jest mecenas Czesław Domagała, który reprezentuje ppor. Łukasza B.: – Jestem optymistą. Wnioski nie są jednoznaczne, ale sądzę, że wątpliwości mogą zostać zinterpretowane na korzyść podejrzanych.

Biegli przyznają, że przyczyną zdarzenia mogły być wadliwy moździerz lub amunicja. Wcześniej o dużym rozrzucie podczas prób zleconych przez prokuraturę mówił minister obrony narodowej Bogdan Klich. O najbliższej przyszłości żołnierzy zdecyduje w poniedziałek Sąd Najwyższy. Rozpatrzy zażalenia prokuratury na decyzję o wypuszczeniu trzech szeregowców, a także zażalenia obrońców na przedłużenia aresztu wobec czterech dowódców.