– Seminarium odbędzie się 26 i 27 maja. Teraz trwają prace nad przygotowaniem tego przedsięwzięcia – mówi major Ryszard Jankowski, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Specjalnych. Do Krakowa zjadą przedstawiciele wojsk specjalnych krajów NATO, m.in. amerykańskiego Navy Seals i brytyjskiego SAS.
Komandosi będą rozmawiać o zwalczaniu terroryzmu morskiego. W programie seminarium nie ma jednak pokazu sprzętu i umiejętności polskich komandosów.
Niestety, szefowie sił specjalnych NATO nie będą mieli szans przekonać się o umiejętnościach Polaków, bo w Krakowie nie ma zaplecza, by zorganizować taki pokaz. Polska ma bowiem dwie jednostki specjalne tego typu: odział wodny GROM i Morski Zespół Bojowy Wojsk Specjalnych Formoza. Brały udział w kilkudziesięciu akcjach morskich, m.in. na Bliskim Wschodzie.
Bazy i ośrodki szkoleniowe tych jednostek znajdują się na Pomorzu. – Gdybym miał zorganizować taką konferencję, to zorganizowałbym ją w Gdańsku – podkreśla gen. Roman Polko, były dowódca GROM. I zapewnia, że polscy komandosi mają się czym pochwalić. Rozmówcy „Rz“ przyznają, że skoro minister obrony Bogdan Klich jest z Krakowa, to wszystkie imprezy muszą się tam odbywać.
– Od jesieni 2007 r. Kraków stał się wojskową stolicą Polski – mówi jeden z nich i podaje przykłady: – Spotkanie szefów państw NATO, ostania przysięga, pokaz orkiestr wojskowych. O wielu innych, pomniejszych, nie wspomnę. – Najwyższy czas, by resort obrony przenieść do Krakowa. W ten sposób można będzie znacznie obniżyć koszty jego funkcjonowania – ironizuje Jerzy Szmajdziński (SLD), były minister obrony.