Reklama

Incydent po wypadku bryzy

Spotkanie z rodzinami ofiar. Dowódca miał im powiedzieć, że tragicznie zmarły żołnierz „był słabym pilotem”

Aktualizacja: 15.06.2009 07:57 Publikacja: 15.06.2009 04:30

Bryza

Bryza

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Dwa dni po tragedii, w której zginęło czterech pilotów z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, jej dowódca komandor Stanisław Ciołek miał publicznie podważać umiejętności kapitana Przemysława Dudzika – ustaliła „Rz”. Dudzik zginął 31 marca, siedząc za sterami bryzy. Na wojskowym lotnisku w Babich Dołach ćwiczył awaryjne lądowanie na jednym silniku. Najprawdopodobniej popełnił błąd – samolot uderzył o ziemię i spłonął. Zginęła cała załoga.

„Rz” ujawniła w sobotę, że kapitan Dudzik od dwóch lat prosił o przeniesienie do innej jednostki, w której mógłby latać więcej. Był sfrustrowany i rozgoryczony m.in. powolnym szkoleniem (z tego powodu oskarżał przełożonych o łamanie procedur). Jego ostatni wniosek, złożony dziewięć miesięcy przed tragedią, został zaopiniowany negatywnie.

– Powinni pozwolić mu odejść albo dać latać. Jestem przekonany, że tego chłopaka zabił chory system – komentował w „Rz” Dariusz Szpineta, szef szkolącej pilotów firmy Aviation Asset Management.

Według informacji „Rz” po wypadku na spotkaniu z rodzinami ofiar kmdr Ciołek miał powiedzieć, że Dudzikowi „kiepsko szło na śmigłowcach, dlatego zaczął latać na samolotach”, miał też ocenić, że „był słabym pilotem”. – Ta opinia była całkowicie bezpodstawna i krzywdząca Przemka – mówią przyjaciele pilota.

Notatkę opisującą incydent na spotkaniu z rodzinami żołnierzy miała napisać do szefa Marynarki Wojennej wiceadmirała Andrzeja Karwety psycholog, która opiekowała się rodziną Dudzika. Dowódca Marynarki odmówił „Rz” komentarza. – Powstrzymuję się z wypowiadaniem swoich wniosków aż do całkowitego wyjaśnienia okoliczności wypadku naszego samolotu – odpowiedział kpt. mar. Grzegorz Łyko z biura prasowego MW.

Reklama
Reklama

Komentarza odmówił nam też kmdr Ciołek. A rzecznik MON Robert Rochowicz stwierdził tylko, że notatka psychologa nie dotarła do resortu.

Dwa dni po tragedii, w której zginęło czterech pilotów z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, jej dowódca komandor Stanisław Ciołek miał publicznie podważać umiejętności kapitana Przemysława Dudzika – ustaliła „Rz”. Dudzik zginął 31 marca, siedząc za sterami bryzy. Na wojskowym lotnisku w Babich Dołach ćwiczył awaryjne lądowanie na jednym silniku. Najprawdopodobniej popełnił błąd – samolot uderzył o ziemię i spłonął. Zginęła cała załoga.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Służby
Agent FSB ze stypendium polskiego rządu. Jak rosyjski szpieg znalazł się na specjalnej liście MSZ?
Służby
Akcja CBA. Były wiceminister został zatrzymany
Służby
Akcja CBA. Prezydent i wiceprezydent Nowego Sącza zatrzymani
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Służby
Ujawniamy kulisy cofnięcia Sławomirowi Cenckiewiczowi dostępu do tajemnic
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama