W piśmie Sońta podkreślił, że redaktor naczelny „Tygodnika Wprost" i sama gazeta atakują rozstrzygnięcia niekorzystne dla PZL Mielec (które brały udział w przetargu), "i starają się wpływać na opinię publiczną, nie ujawniając swoich powiązań biznesowych z oferentem". Czytaj więcej
"Nie znaleźliśmy podstaw dla podniesionego zarzutu"
"REM wnikliwie rozpatrzyła Pańską skargę, koncentrując uwagę zwłaszcza na podniesionym w niej zarzucie nieujawnionych 'powiązań biznesowych (tygodnika Wprost i redaktora naczelnego) z oferentem (czyli PZL Mielec)'. Jego podstawą, jak wynika z Pańskiej skargi, jest założenie, iż fakt, że dyrektor PZL Mielec, niewątpliwie zainteresowany podważeniem niepomyślnej dla tej firmy decyzji MON, był najpierw - wspólnie z red. Wróblewskim - członkiem zarządu Fundacji WEI, a teraz jest jednym z jej ekspertów (także obok red. Wróblewskiego), oznacza 'powiązania biznesowe' redakcji i jej szefa z niezadowoloną z wyniku przetargu firmą" - napisała w swojej odpowiedzi Rada Etyki Mediów.
"REM przypomina, że wiarygodność dziennikarza i tytułu medialnego - z trudem budowana i łatwa do utracenia - wymaga niepodważalnego zaufania czytelników (słuchaczy, telewidzów), którzy oczekują, że autor informacji lub komentarza będzie się kierował dobrem ogółu i interesem publicznym. REM stwierdza, że pragnąc przestrzegać zawartej w Karcie Etycznej Mediów zasady obiektywizmu dziennikarz, zwłaszcza zaś redaktor naczelny, nie powinien czynnie angażować się w poza dziennikarskie przedsięwzięcia, które mogą ten obiektywizm podważać. Dotyczy to, zdaniem REM, zwłaszcza takiej działalności gospodarczej, której efektem - jak w przypadku fundacji, o jakiej mówi skarga MON - są opracowania lub stanowiska mogące być przez firmy komercyjne wykorzystywane dla potrzeb public relations lub lobbingu" - czytamy dalej.
"Wspólne członkostwo red. Wróblewskiego i p. Talagi, najpierw w kilkuosobowym zarządzie Fundacji WEI, a dziś w dwunastoosobowym gronie jej ekspertów różnych dziedzin gospodarki, nauki i życia publicznego, nie uzasadnia, zdaniem REM, sugestii, iż członkowie organów Fundacji 'zarażają się' wzajemnie swymi poglądami, czyli że indywidualne opinie jednych z nich odzwierciedlają opinie (i interesy) drugich. REM nie podziela więc będącego podstawą skargi przeświadczenia, iż działalność w tej samej fundacji stanowi wytknięte w skardze 'powiązania biznesowe'" - napisał przewodniczący REM Ryszard Bańkowicz.