Reklama

Zostałem wprowadzony w błąd

Cywilne służby specjalne zbierały informacje o ostrzelaniu przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel - rozmowa z Aleksandrem Szczygło

Publikacja: 21.02.2008 03:33

Zostałem wprowadzony w błąd

Foto: Rzeczpospolita, Raf Rafał Guz

Minister z Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński we wtorkowej „Kropce nad i” w TVN 24 powiedział, że były szef resortu obrony Aleksander Szczygło został wprowadzony w błąd w sprawie Nangar Khel. – Najpierw zwierzchnicy tych żołnierzy dostali nieprawdziwe informacje, potem wypadki potoczyły się tak, jak się potoczyły. Szef MON też był na początku wprowadzony w błąd – powiedział minister.

Rz: O co chodziło ministrowi Kamińskiemu?

Aleksander Szczygło:

Informacje, które otrzymaliśmy w sierpniu o przebiegu zdarzenia z Afganistanu, jak się później okazało, nie były prawdziwe. Potem aż do 13 listopada, czyli momentu zatrzymania żołnierzy, nie było już żadnych informacji. Toczyło się śledztwo objęte klauzulą „ściśle tajne”.

Czy ma pan na myśli meldunek z bazy Wazi Kwa, gdzie napisano, że ostrzelali wioskę w odpowiedzi na atak?

Reklama
Reklama

Tak, to chodzi o ten komunikat. Mówię o komunikacie sił koalicyjnych w Afganistanie. A został on sporządzony na podstawie meldunku.

Kiedy pan się dowiedział, że w meldunku były nieprawdziwe informacje?W październiku. Kto panu przekazał informację?

Właścicielem postępowania jest prokuratura.

Prokurator?

Tak, naczelny prokurator wojskowy Tomasz Szałek.

Po śmierci afgańskich cywilów nie zażądał pan raportu w tej sprawie, nie chciał pan wiedzieć, co tam tak naprawdę się zdarzyło?

Reklama
Reklama

Oczywiście, że się interesowałem. Ale to i tak nie zmieniłoby faktu, że wnioski końcowe należało zostawić prokuraturze.

Był pan zaskoczony, gdy okazało się, że został pan wprowadzony w błąd?

W natłoku informacji takie rzeczy się zdarzają. Byłem natomiast zaskoczony tym, że doszło do ostrzału wioski. Okazało się, że to stało się głównym problemem naszej misji w Afganistanie. Reszta nie ma większego znaczenia.

Opinia publiczna jest przekonana, że żołnierze powinni odpowiadać z wolnej stopy i wyjść z aresztu. Czy pan też tak uważa?

Opinia publiczna jest kształtowana przez media. A media nie mają pełnej wiedzy, bo śledztwo jest objęte tajemnicą. Mogę jedynie powiedzieć, że dzięki spokojnemu śledztwu, ale też i pracy Żandarmerii Wojskowej, służb cywilnych, oraz mojej determinacji, udało się zakończyć pierwszy etap tego postępowania w postaci zatrzymania i tymczasowego aresztowania sprawców tego zdarzenia. A sąd rozstrzygnie o ich winie lub niewinności.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.zemla@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama