Jak mogło dojść do tego, że funkcjonariusze terroru i represji, podległego Moskwie komunistycznego systemu, budowali służby specjalne demokratycznego i niepodległego państwa – to pytanie stawia i szuka na nie odpowiedzi Bronisław Wildstein w kolejnym odcinku programu „Cienie PRL”, który dzisiaj wyemituje telewizja. Wypowiadają się w nim m.in. historycy i członkowie komisji weryfikacyjnych.
Koniec lat 80. – bezpieka przygotowuje się do zmian i staje na ich czele. Latem 1989 roku gen. Kiszczak podejmuje działania, by zachować SB w nowym układzie politycznym. Znikają departamenty, które niszczyły Kościół, ale nie dawni esbecy.
Z programu dowiadujemy się, że 3,5 tys. funkcjonariuszy, którzy mieli najwięcej na sumieniu, zostaje usuniętych. Ale ponad 10 tysięcy „fachowców” z SB przechodzi weryfikację i trafia do nowych służb.
– Znaleźli zatrudnienie przede wszystkim w UOP – wyjaśnia Wildstein.
Autor programu dowodzi, że weryfikacja była fikcją. W komisjach zasiadali często agenci, którzy rekomendowali swoich oficerów prowadzących.