Za zgodą ministra obrony, Smyczyński odsłuchał nagrania rozmów załogi samolotu z kontrolą lotów, zarejestrowanych tuż przed katastrofą.
Brat pilota powiedział Radiu Zet, że na nagraniach słychać głos głównie jego brata, który prowadził korespondencję z wieżą kontroli lotów i tylko kilkakrotnie odzywa się pierwszy pilot. Nie słyszał żadnych innych głosów. Smyczyński dodał, że w nagraniach nie ma emocji. Są jedynie bardzo skrótowe, specjalistyczne lotnicze komendy.
Uważa on, że ze względu na błędne komunikaty załoga samolotu nie miała świadomości krytycznej sytuacji w jakiej się znalazła. Jego zdaniem główne błędy popełniła kontrola lotu, a opinia, że to załoga doprowadziła do tragedii jest krzywdząca dla jego brata.
Brat pilota dodał że głównym przewinieniem załogi było chyba to, że ze względu na paskudną pogodę nie poleciała po prostu na inne lotnisko.
Potwierdził, że maszynę pilotowali członkowie załogi: jego brat Michał oraz kapitan Robert Kuźma oraz że załoga i kontrola lotów posługiwała się różnymi jednostkami miar. - Za sterami siedzieli przez cały czas ci sami piloci - mówił portalowi tvn24.pl.