W ramach projektu współpracować mają ze sobą specjaliści zajmujący się formą wywiadu zwaną SIGINT (ang. Signals Intelligence), czyli nasłuchem i analizą informacji przesyłanych w eterze. SIGINT dużą rolę odgrywa w wojskowości, bo dzięki niemu można m.in. wyłapywać informacje dotyczące ruchów przeciwnika i monitorować jego sieć dowodzenia. Rozpoznaniem radioelektronicznym zajmują się też służby cywilne. Informacje są zazwyczaj szyfrowane, więc w celu ich dokładnej analizy potrzebna jest współpraca specjalistów z kilku służb.

Jak ustalił serwis internetowy tvp.info, minister Jacek Cichocki pracuje nad koordynacją działań wszystkich służb cywilnych i wojskowych w zakresie SIGINT. Jedyną służbą specjalną, która nie ma brać udziału w projekcie, jest CBA. - To decyzja zdroworozsądkowa. SIGINT jest istotny z punktu widzenia wywiadu i kontrwywiadu. Centralne Biuro Antykorupcyjne nie ma takich kompetencji - mówi Paweł Graś, poseł PO i były minister odpowiedzialny za służby specjalne.

Inaczej sądzą jednak posłowie PiS. - CBA nie powinno być wykluczane z takich przedsięwzięć. To oczywiste, że informacje zdobywane w ramach nasłuchu eteru mogą być istotne z punktu widzenia funkcjonowania biura - uważa były minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann z PiS. Jego zdaniem, ta decyzja to kolejny dowód, że -rządzący traktują CBA jako obce ciało w systemie bezpieczeństwa państwa.