Po siedmiu miesiącach służby w Malborku Polskę opuściły cztery myśliwce F-16 AM Belgijskich Sił Powietrznych. Brały one udział w misji Baltic Air Policing, czyli patrolowaniu przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii.
– Belgowie wylatali w tym czasie ponad 600 godzin, szkoląc się z naszymi lotnikami i korzystając z polskich poligonów – przypomina ppłk Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Wykonali niemal 500 operacji powietrznych. Ich samoloty były podrywane m.in. w celu rozpoznania i przechwycenia rosyjskich statków powietrznych, które zbliżały się do przestrzeni powietrznej krajów NATO.
Samoloty sojuszników stacjonowały w Malborku od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainie. Na krótko to się zmieni. – Lotnisko w Malborku zostanie tymczasowo zamknięte, przeprowadzony będzie remont drogi startowej – dodaje ppłk Goławski. Samoloty bojowe będą operowały przez kilka tygodni z lotniska w Mińsku Mazowieckim.
Polskę opuścił też po miesięcznym pobycie zespół 11 samolotów A-10 Thunderbolt zwanych potocznie „niszczycielami czołgów" z 354. Eskadry Ekspedycyjnej „Bulldogs". Ćwiczyli oni m.in. starty z prowizorycznych lotnisk. W tej chwili polską przestrzeń patrolują tylko polskie statki powietrzne.
Jak podaje NATO, zmniejszony zostanie także zakres misji Baltic Air Policing. Liczba natowskich samolotów biorących udział w tej misji spadnie z szesnastu do ośmiu. Przypomnijmy, że tylko w pierwszym półroczu samoloty sojuszu były podrywane ok. 250 razy w odpowiedzi na rosyjskie zagrożenie.