Od 2017 r. WOT będą piątym rodzajem sił zbrojnych - obok sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych. Ich dowódca będzie powoływany przez prezydenta z kontrasygnatą premiera i na co dzień będzie podlegał bezpośrednio szefowi MON.
Utworzenie WOT to jeden z priorytetów obecnego kierownictwa resortu. MON chce, by w 2019 r. w nowej formacji służyło ponad 50 tys. żołnierzy.
- To się wznosi na jakieś kolejne poziomy absurdu. W moim przekonaniu tego typu przesunięcia środków na obronę, a więc kosztem zawodowej armii, która musi dysponować najnowocześniejszym, skutecznym sprzętem i tak dalej na rzecz jakiejś dziwnej partyzantki ludowej jest wręcz sprzeczne z interesami bezpieczeństwa naszego kraju - powiedział w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz.
Gość programu stwierdził, że nie wiadomo, czemu te jednostki mają służyć. - Wiele osób podejrzewa, że to może być nadużywane do celów nie mających nic wspólnego z obronnością naszego kraju - kontynuował.
Zdaniem Cimoszewicza wymowne jest, że w głosowaniu odrzucono poprawkę opozycji. Politycy proponowali, by WOT nie mógł być wykorzystywany przeciwko polskim obywatelom.