Reklama

Wielonarodowa brygada osiągnęła gotowość operacyjną

Po dekadzie przygotowań dowództwo wielonarodowej brygady, w skład której wchodzą żołnierze z Litwy, Polski i Ukrainy, osiągnęła gotowość operacyjną.

Aktualizacja: 10.02.2017 17:42 Publikacja: 09.02.2017 18:13

Wielonarodowa brygada osiągnęła gotowość operacyjną

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

To oznacza, że jednostka ta może przygotowywać się do udziału w misjach pokojowych takich jak w Kosowie czy Afryce. Brygada przygotowana jest do działania pod flagą ONZ, ale także może uczestniczyć w misjach Unii Europejskiej. – Założenie jest takie, że może zostać wysłana w miejsce znajdujące się w promieniu 6 tys. km od Brukseli – mówi nam wysoki rangą oficer Wojska Polskiego, znający realia działania tej lubelskiej jednostki (tam znajduje się jej dowództwo).

MON oraz sztabowcy nie przewidują, aby została skierowana np. w rejon Donbasu na Ukrainie. Takich jednostek nie wysyła się bowiem w miejsca konfliktu, w których uczestniczą wojska kraju, które tworzą brygadę. Rozpatrywana jest możliwość, aby wojska te wysłać na Bałkany, np. do Kosowa. – Teoretycznie jest też możliwość, aby mogli trafić do któregoś kraju uczestniczącego w konflikcie bliskowschodnim. Dlaczego? W czasie certyfikacji jednostki ćwiczony był wariant przypominający środowisko kraju z regionu Morza Śródziemnego – dodaje oficer WP. Utworzenie brygady pozwoliło na udział w szkoleniu na terenie Polski – według natowskich standardów – żołnierzy ukraińskich, którzy uczestniczą w konflikcie na wschodzie swego kraju.

W czasie spotkania z dziennikarzami płk Volodymyr Yudanov, zastępca dowódcy brygady, przyznał, że głównym celem Ukrainy jest dołączenie do Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego. – Wielonarodowa Brygada jest idealną płaszczyzną do współpracy właśnie z Ukrainą, która chce zreformować swoją armię – przyznał ppłk Eligijus Senulis z litewskich sił zbrojnych.

Lubelska brygada w przyszłości (być może w 2019 r.) może stanowić zaplecze dla powołania grupy bojowej UE. Dzisiaj jednak problemem jest to, że Ukraina nie jest członkiem Unii, a jej oficerowie nie mogą mieć dostępu do wszystkich informacji wojskowych. O jej wysłaniu na misję mogą zdecydować prezydenci Polski, Ukrainy i Litwy. Założenie jest jednak takie, że przygotowanie żołnierzy kierowanych na misję może potrwać od pół do półtora roku.

W skład brygady wchodzi dowództwo (liczy 81 osób) oraz 4,5 tys. żołnierzy, którzy na stałe stacjonują w swoich krajach. Ze strony polskiej trzon brygady stanowią pododdziały 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Litwa włączyła do niej batalion zmechanizowany, a Ukraina jednostkę aeromobilną.

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kozubal@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama