– W końcu, bo przy tym wzroście cen za te pieniądze już powoli trudno wyżyć – mówi szeregowy zawodowy z jednostki Wojsk Lądowych. Zarabia miesięcznie ok. 2 tys. netto. – Do tego jeszcze zabrano nam tzw. dodatek poligonowy. Za dzień na poligonie dostajemy 5 – 6 zł, a wcześniej było to 25 zł – przypomina.
W wysłanym kilkanaście dni temu do Donalda Tuska wniosku minister obrony Bogdan Klich zwraca uwagę, że wzrost płac w armii jest konieczny m.in. z powodu inflacji. Dlatego wnosi o podniesienie tzw. wskaźnika bazowego, od którego obliczana jest pensja wojskowych, o ok. 4,6 proc. – z 2,60 do 2,72. Wśród służb mundurowych niższy wskaźnik ma tylko Straż Pożarna. A np. w Straży Granicznej wynosi on 2,70.
Rzecznik MON Janusz Sejmej nie chciał skomentować informacji o wniosku ministra.
Pod koniec ubiegłego roku sprawa podwyżek dla żołnierzy była poruszana na posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, na której posłowie opiniowali projekt budżetu MON na 2011 r. Wytknęli twórcom budżetu, że nie zaplanowali w nim podwyżek. Zwrócili się też do ministra Klicha, by rozważył zwiększenie uposażenia wojskowych.
– Jednogłośnie przyjęliśmy wniosek w tej sprawie – przypomina Jadwiga Zakrzewska (PO), wiceprzewodnicząca komisji.