W „Rzeczpospolitej" pisaliśmy o problemach samorządów dużych i średnich miast w związku z wejściem w życie ustawy o elektromobilności. Poszło o rygorystyczne przepisy. Wynika z nich, że już za kilkanaście miesięcy firmy zajmujące się utrzymaniem czystości i zbieraniem śmieci muszą mieć w taborze 10 proc. pojazdów elektrycznych. Jeśli nie – stracą kontrakty. Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich, ocenił to wprost: nieracjonalne.
Czytaj także: Przepisy o elektromobilności budzą grozę w miastach
W odpowiedzi resort energii przygotował zmiany, które łagodzą obowiązek. Obok elektryków będą mogły pracować pojazdy napędzane gazem ziemnym.