Rozwój możliwy dzięki decentralizacji

Polskie samorządy mogą być przykładem dla Unii – uważa przewodniczący Parlamentu Europejskiego

Publikacja: 03.08.2011 02:59

Rozwój możliwy dzięki decentralizacji

Foto: Fotorzepa, TOMASZ JODŁOWSKI TOMASZ JODŁOWSKI

Rz: Nie powstanie unia regionów?

Prof. Jerzy Buzek:

Nie słyszę ostatnio o tym pomyśle. Nic się więc nie zmieni i za politykę regionalną odpowiadać będą kraje członkowskie. Jednak zawirowania gospodarcze i finansowe ostatnich lat oraz pozytywne efekty polityki spójności spowodowały, że powszechne jest przekonanie, iż dalszy szybki rozwój Unii Europejskiej nie jest możliwy bez aktywizacji samorządów.

I regiony tak łatwo zrezygnowały z aspiracji do większej samodzielności?

Ich aspiracje są zaspokajane. Mamy wyraźny postęp w traktacie lizbońskim w porównaniu z nicejskim w sposobie dowartościowania samorządu. Wymienione są działania i kompetencje, gdzie władze samorządowe i krajowe mają współdecydować.

Podkreśla pan, że polskie rozwiązania nas wyróżniają...

Tak. Samorządy odpowiadają nie tylko za bieżące potrzeby mieszkańców, ale właśnie za rozwój regionalny. System, jaki stworzyliśmy, wpisał się w funkcjonowanie UE. Od początku założyliśmy, że samorządy będą odpowiedzialne za rozwój. Gminy mają dodatkowe przychody, aby z nich inwestować. A województwa mają pieniądze unijne, które zresztą często przekazują właśnie gminom i powiatom. To co dla nas jest normalne w sposobie dzielenia się kompetencjami i pieniędzmi, jest punktem odniesienia dla innych w UE. Zieloną wyspą staliśmy się w dużym stopniu dzięki wysiłkom samorządowców.

Nie możemy sobie pozwolić na wstrzymanie programów rozwojowych na szczeblu samorządów

Czy problemy finansów publicznych w krajach członkowskich mogą zablokować rozwojowe aspiracje regionów w kontekście nowego budżetu UE?

Istnieje takie zagrożenie. Potrzebny jest zbiorowy udział wszystkich samorządowców w promowaniu modelu prorozwojowych regionów. Tym bardziej że w czasach kryzysu niektórzy politycy zapominają, iż zarówno władze rządowe, jak i samorządowe są władzami publicznymi. Co prawda są oddzielnymi instytucjami, ale ich zadaniem jest działanie w imieniu i na rzecz obywateli. Co do budżetu, w obecnej perspektywie finansowej wydatki na rozwój regionalny są niższe o 9 proc. w porównaniu z poprzednią. To się zmienia. Komisja i Parlament Europejski przygotowały projekty budżetu na lata 2014 – 2020, z 8-proc. wzrostem tych wydatków. Będziemy tego rozwiązania bronić, bo od niego zależy tempo rozwoju Europy za 10 czy za 15 lat. Decentralizacja jest dźwignią rozwoju, a Polska jest tego przykładem.

Czy przypadkiem w stosunkach pomiędzy Komisją Europejską, Parlamentem a Komitetem Regionów nie ma więcej kurtuazji niż rzeczywistego współdziałania?

W konsultacjach, jakie prowadzę, nie ma kurtuazji, tylko chęć poznania opinii. Nie bardzo też widzę przestrzeń do udawania, bo przecież w takiej sytuacji kompetencje regionów nie wzmocniłyby się w ostatnich latach. W PE szefowie największych grup politycznych mają za sobą przeszłość samorządową. Działa też silna grupa samorządowców URBAN, której przewodniczy nasz poseł Jan Olbrycht, co także jest dowodem siły polskich samorządów. Ich wpływ na politykę Unii jest spory.

Doświadczenia polskie pokazują, że przy kłopotach finansów publicznych nie ma między rządem a samorządami rozmowy o priorytetach rozwojowych, tylko są przepychanki, na kogo zrzucić ciężar oszczędności.

Nie nazywałbym tego przepychankami, tylko twardą rozmową. Zresztą udało się uzyskać wstępne porozumienie między samorządami a Ministerstwem Finansów.

Jak więc rozwiązać problem zadłużenia?

Samorządy powinny rozumieć, że są odpowiedzialne nie tylko za gminę czy powiat, ale także za kraj. Bo gdyby dzisiaj wystąpiły u nas takie problemy jak w Grecji, to dotknęłyby one przede wszystkim samorządów. Jeśli więc rząd chce wprowadzać program oszczędnościowy, to jego niezbędną częścią powinny być postulaty samorządowców: stworzenie stabilnego i uporządkowanego prawa oraz stosowanie zasady, że nie można zwiększać im zadań, jeśli nie jest to związane z przekazaniem dodatkowych pieniędzy. A wracając do priorytetów: nie możemy sobie pozwolić na wstrzymanie programów rozwojowych na poziomie gmin, powiatów i województw. Tym właśnie Polska wyróżnia się korzystnie w Unii.

Gdyby jeszcze raz wprowadzał pan reformę samorządową, zachowałby pan trzy szczeble?

Tak. To było logiczne rozwiązanie.  Przed reformą mieliśmy w miejsce obecnych powiatów urzędy rejonowe, niezbędne do sprawnego zarządzania. Powiaty to także forma sprawiedliwej dystrybucji obsługi obywateli: szkół ponadgimnazjalnych, szpitali, służb związanych z bezpieczeństwem. Teraz wiemy też, że najbardziej prorozwojowe są społeczności lokalne, gdzie mieszka  60 – 100 tys. osób. W Polsce są to właśnie powiaty.

Słyszymy jednak, że powiaty szwankują...

Tu przejawia się pewna słabość naszych samorządów: brak umiejętności porozumienia się władz powiatu i gminy. Uzyskanie synergii rozwoju w powiecie uważam za niezbędne. A tymczasem nasi samorządowcy z gmin nie tylko konkurują między sobą, ale też nie traktują starostwa jako sprzymierzeńca. Należy więc pomyśleć o nowych rozwiązaniach ustawowych sprzyjających współpracy, a także o finansowych zachętach do likwidacji tzw. obwarzanków, słabych powiatów wokół miast na prawach powiatu.

Ta konkurencja wewnątrz powiatu pewnie ma podłoże finansowe...

Poważnym problemem polskiego systemu samorządowego jest niedofinansowanie powiatów. W przyszłości, za kilka lat, gdy Europa i Polska przejdą spowolnienie, złapią głębszy oddech, trzeba będzie zastanowić się nad innym podziałem podatków, tak by powiaty miały większe dochody.

Czyim kosztem: gmin, regionów czy budżetu centralnego?

Nie mam gotowego planu. Gdy wrócimy na ścieżkę wzrostu, trzeba będzie dofinansować powiaty bez uszczerbku dla gmin i województw.

Pojawiają się pomysły stworzenia bardziej skutecznego lobby samorządowego...

Nie wiem dokładnie, jak takie lobby miałoby wyglądać. Tworzenie go poza parlamentem może być mało efektywne. Najbardziej naturalne i, jak pokazuje doświadczenie niemieckie z Bundesratem, najbardziej skuteczne jest stworzenie nowego rodzaju izby wyższej. Wiem też, że silna grupa samorządowa wewnątrz każdej partii może bardzo wiele zdziałać. W AWS na 200 posłów było około 30 samorządowców. I przekonali resztę posłów, w tym ponad 120 związkowców z „Solidarności", do reformy samorządowej.

Powiedział pan do laureatów rankingu samorządów „Rz", że nauczyli się już wydawać pieniądze unijne, a teraz powinni skoncentrować się na tym, na co je wydają...

Wiele bieżących potrzeb mieszkańców, tych najbardziej pilnych, w gminach i powiatach, jest już zaspokajana. I choć wszyscy chcemy mieszkać w ładnych, zadbanych dzielnicach czy miejscowościach, to nie należy wydawać większości pieniędzy unijnych na malowanie domów i wymianę chodników. To poprawia nasz komfort życia, ale nie zapewnia rozwoju regionu czy powiatu na dziesięciolecia. Warto wesprzeć przedsiębiorców, wprowadzić innowacyjne rozwiązania, stworzyć zaczątki centrum edukacji czy kultury, co niektóre samorządy robią już z powodzeniem i dobrym skutkiem dla budżetu. Wówczas za dziesięć lat będziemy mieli własne pieniądze na to, aby wyremontować wszystkie domy i trotuary.

 

Rz: Nie powstanie unia regionów?

Prof. Jerzy Buzek:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Praca, Emerytury i renty
L4 zaraz po Bożym Ciele? ZUS ostrzega kombinatorów
Prawo drogowe
Nowy znak drogowy i zmiany w oznakowaniu przejść dla pieszych. Co muszą wiedzieć kierowcy?
Praca, Emerytury i renty
Część seniorów dostanie w lipcu dwa przelewy. Zasady wypłaty renty wdowiej
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w zasadach przyznawania i wypłaty zasiłku pogrzebowego