Pod lupę generalnego inspektora ochrony danych osobowych trafiły już niektóre deklaracje o wysokości opłaty za śmieci. Okazuje się, że samorządy zażądały w nich od właścicieli nieruchomości zbyt szczegółowych informacji.
Jak na razie GIODO ma odnotowanych kilkadziesiąt gmin, w których zakres zbieranych danych budzi wątpliwości. W kilku gminach inspektorzy GIODO właśnie rozpoczynają kontrole.
Okazuje się że, w niektórych wypadkach właściciele muszą podać nie tylko liczbę osób w lokalu (na co pozwala prawo), ale także ich dane osobowe. Mieszkańcy muszą też udowadniać, że np. dzieci wyjechały na studia do innego miasta.
– Gminy żądały dołączenia do deklaracji o wysokości opłaty za śmieci np. kopii zaświadczenia z uczelni – wytykał Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych, na wczorajszej konferencji prasowej.
Podobne zaświadczenia samorządy kazały dołączać także, gdy współlokator trafił do szpitala. Gminy chciały zaświadczeń z zakładów karnych. W niektórych deklaracjach żądano podania numeru księgi wieczystej i numeru geodezyjnego działki.