Izabela Kraj
W klubie radnych Platformy została wprowadzona dyscyplina głosowania. Nie można było się wyłamać przy podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłości Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – jednej z największych miejskich spółek. Zatem wynik był przewidywalny, ale zanim do głosowań doszło, cały dzień trwała pełna emocji dyskusja.
Podsycały ją jeszcze okrzyki kilkudziesięciu przedstawicieli związków zawodowych i pracowników SPEC, którzy obserwowali debatę. – Oszuści! Złodzieje! Oddajcie SPEC! Chcemy referendum! – krzyczeli w stronę radnych i urzędników.
A młodzieżówka SLD, w proteście przeciwko prywatyzacji, pod siedzibą spółki postawiła trumnę i zapaliła znicze.
I po triumfie demokracji
Zaczęło się od walki o lokalne referendum, o które wnioskowało PiS. Miał to być też sposób partii na kampanię wyborczą. Jeszcze na początku sierpnia politycy z ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego mówili o triumfie demokracji i o tym, że po raz pierwszy udało się w stolicy zebrać aż 151 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum lokalne. Teraz będą musieli powiedzieć wyborcom, dlaczego te podpisy się zmarnują. Nie przewidzieli, że urzędnicy aż tak skrupulatnie sprawdzą każdy podpis pod tym wnioskiem. 120 pracowników ratusza oddelegowanych zostało do tej weryfikacji. Analizowali każdy numer PESEL, podpis, każde imię i nazwisko. Odrzucali te budzące wątpliwości. A tam, gdzie urzędnicy sami nie chcieli decydować, rozstrzygało głosowanie komisji, w której... większość miała PO.