To prawdziwe utrapienie dla inwestorów. Miejscowe plany są pełne nieprecyzyjnych sformułowań i błędów, co utrudnia uzyskanie pozwolenia na budowę.
Absurdalne zapisy
Prawnicy i inwestorzy sypią przykładami jak z rękawa.
– Znam plan, który przewidywał parametry dla nowej zabudowy sprzeczne ze sobą. Na jego podstawie nie dało się niczego ani zaprojektować, ani pobudować – mówi Jacek Bielecki, dyrektor w firmie deweloperskiej Marvipol.
Inny przykład podaje adwokat Rafał Dębowski.
– Miejscowy plan, który obejmuje posesję mojego klienta, dopuszcza dojazd do niej tylko z ulicy znajdującej się kilka rzędów działek dalej. Tymczasem można do niej bez problemów dojechać z innej ulicy, ale na to już plan nie pozwala.