Słyszy się, że na podstawie definicji zawartej w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych można żądać podatku od nieruchomości od całego urządzenia. To błąd. Z wiatraka opodatkowaniu podlegają jedynie maszty i fundamenty, bez części technicznych.
W ostatnich tygodniach w mediach trwała dyskusja o opodatkowaniu wiatraków. Pojawiły się informacje, jakoby możliwe było opodatkowanie wiatraków w całości, tj. uwzględniając w podstawie opodatkowania również części techniczne. Wnioski takie wyciągane są na podstawie przepisów ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, a konkretnie – sformułowanych w niej definicji. Zgodnie z tymi regulacjami elektrownia jako całość jest budowlą. Problem tylko w tym, że definicja elektrowni wiatrowej w tej ustawie nie ma żadnego wpływu na obciążenia fiskalne. Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, która reguluje opodatkowanie podatkiem od nieruchomości, odwołuje się jedynie do przepisów prawa budowlanego. Nie ma w niej mowy o ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, co oznacza, że z definicji sformułowanych na potrzeby tej ustawy nie można wyciągać wniosków na temat zakresu opodatkowania.
A gdyby ktoś nadal miał wątpliwości, czy nowa ustawa nie zmieniła sposobu opodatkowania elektrowni wiatrowych – najlepiej kierować się zasadą ustanowioną przez Trybunał Konstytucyjny: wszelkie wątpliwości dotyczące podatku od nieruchomości trzeba rozstrzygać na korzyść podatników (wyrok o sygn. akt P 33/09). Zgodnie z wytycznymi TK, jeśli istnieje możliwość różnej interpretacji przepisów i mamy wątpliwości, czy dany obiekt podlega opodatkowaniu, to nie można obejmować go podatkiem. Obecnie zasada ta wynika również wprost z przepisów ordynacji podatkowej – jest uregulowana w art. 2a.
Od 1 stycznia 2017 r. wiatraki zatem powinny być opodatkowane na dotychczasowych zasadach, czyli tylko od części budowlanych. —oprac. olat
Autor jest doradcą podatkowym, partnerem w Kancelarii Nielepkowicz & Partnerzy