Kupieni z dużych firm fachowcy mają służyć fiskusowi praktyczną wiedzą o tym, jak biznes unika podatków. Taką zmianę w służbach skarbowych zapowiada wiceminister finansów Marian Banaś w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Większe znaczenie dla poprawy pracy urzędników skarbówki mogą mieć podwyżki najniższych wynagrodzeń – z 2,2 do 3 tys. zł. Za to licząca dziś ponad 40 tys. pracowników administracja skarbowa ma być odchudzona o ok. 4 tys. osób, głównie w wyniku odejść na emeryturę.
Reforma ma polegać również na połączeniu służb skarbowych, celnych i kontroli skarbowej. Ma to poprawić kiepski dziś przepływ informacji między nimi, skutkujący m.in. nękaniem kontrolami podatników.
– Zebrałem przy jednym stole ekspertów celnych, z urzędu skarbowego i kontroli skarbowej. Każdy z nich wiedział sporo o swoich zadaniach, ale nie zdawał sobie sprawy, co wiedzą pozostali – relacjonuje Banaś eksperyment, jaki przeprowadził w jednym z urzędów.
Eksperci podatkowi doceniają zamiary resortu, ale nie kryją obaw.