Barbara Sudnik-Hryniewicz jest uważana przez część środowiska sędziowskiego za beneficjentkę "dobrej zmiany", czyli częściowej wymiany kadr w sądach i prokuraturach, przeprowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości po dojściu PiS do władzy. Onet twierdzi, że jej mąż, adwokat Marcin Sudnik-Hryniewicz, jeszcze przed 2015 r. współpracował z politykami PiS. Nazwisko sędzi Sudnik-Hryniewicz widnieje na sporządzonej przez portal Oko.press liście 542 sędziów nominowanych przez tzw, neoKRS, których wyroki mogą być w przyszłości podważane.
Faktem jest, że w 2018 r. jako sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia Barbara Sudnik-Hryniewicz otrzymała delegację do pracy w sądzie wyższego szczebla. Już 20 lutego 2019 r. prezydent Andrzej Duda wręczył jej oficjalną nominację na sędziego Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Nie przepracowała tam jednak zbyt wiele czasu - jeszcze przed awansem, pracując w sądzie rejonowym, Sudnik-Hryniewicz przebywała na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Po przejściu do okręgu wróciła do pracy na niespełna 1,5 miesiąca. Od 8 maja 2019 r. przebywa na kolejnym zwolnieniu.
Czytaj więcej
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda wręczył w poniedziałek (10 czerwca 2019 r.) akty...
Trzy lata na L4 i urlopach
12 maja 2022 r. do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wpłynął pozew sędzi przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez prezesa Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Barbara Sudnik-Hryniewicz zarzuca mu mobbing i doprowadzenie do poważnego uszczerbku na zdrowiu. Domagając się przy tym odszkodowania w wysokości 7 mln 271 tys. 680 zł.
- To chyba najwyższa kwota odszkodowania w historii polskiego sądownictwa - powiedział Onetowi jeden z najbardziej doświadczonych wrocławskich sędziów.