Warto zauważyć, że Europejski Trybunał Praw Człowieka nie jest sądem Unii Europejskiej, więc tym razem to nie zła Bruksela uwzięła się na polskie sądy, lecz organ Rady Europy, z którą związki mamy dłuższe niż z UE. Już nawet polskie władze oswoiły się z myślą, że zarzuty wobec Izby Dyscyplinarnej są tak poważne, iż trzeba ją rozwiązać. No ale wyroki ETPCz i unijnego trybunału z Luksemburga interpretowano wąsko próbując przekonać, że nie dotyczą drugiej nowej izby w Sądzie Najwyższym – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. A tymczasem problem z nią jest w istocie tożsamy jak z Izbą Dyscyplinarną.A nawet, trzeba to w końcu jasno powiedzieć, to nie te izby są problemem samym w sobie, lecz sposób ich powołania przez Krajową Radę Sądownictwa, której wybór uległ zmianie na mocy ustawy z grudnia 2017 r.