Onet.pl informuje, że pierwsze próby przeniesienia sędziego Żurka do innego wydziału prezes krakowskiego SO podjęła pod koniec lipca. Wtedy jednak kolegium sądu odmówiło wydania w tej sprawie opinii - a ta jest niezbędna, choć nie wiąże prezesa. Sprawa wróciła na kolejnym kolegium, w połowie sierpnia - wtedy zabrakło kworum, by podjąć jakiekolwiek wiążące decyzje.
Czytaj także: Nadzwyczajne posiedzenie KRS - Żurek apeluje o rezygnację do kandydatów do KRS
Ostatecznie, do głosowania nad sprawą przeniesienia sędziego Żurka z Wydziału II Odwoławczego do Wydziału I - oba w pionie cywilnym - doszło 27 sierpnia. Tyle, że było to głosowanie szczególne, bo udział wzięły w nim zaledwie dwie osoby, w tym wiceprezes SO w Krakowie, sędzia Mieczysław Potejko. Pozostali sędziowie odmówili głosowania, część z nich opuściła salę. Sprawa - wobec braku kworum - pozostała więc pozornie nie rozstrzygnięta - aż do dzisiejszego ranka.
"Ledwo zdążyłem wejść do sądu, już dostarczono mi pismo"
Jak mówi Onetowi sędzia Waldemar Żurek, pismo z decyzją prezes o przeniesieniu go do innego wydziału dostał dziś rano. - Ledwo zdążyłem wejść do sądu, a już pojawiła się osoba, która dostarczyła mi pismo od pani prezes z decyzją o zmianie zakresu czynności - mówi. - Czyli decyzją o przeniesieniu mnie do Wydziału I Cywilnego. Ja odbieram to jednoznacznie, to jest szykana i dyskryminacja. Tym bardziej, że podczas ostatniego kolegium, 27 sierpnia, rozpatrywano także inny przypadek przenoszenia innego sędziego. Zarówno w jego przypadku, jak w moim sędziowie wnioskowali, by te sprawy odroczyć, jednak taka decyzja zapadła wyłącznie w przypadku tej innej osoby. W moim zarządzono głosowanie, to, w którym uczestniczyły dwie osoby - wyjaśnia sędzia Żurek.
Jak podkreśla, w piśmie, jakie dziś otrzymał od prezes krakowskiego sądu, widnieje pouczenie, że sędzia może się od decyzji o przeniesieniu odwołać do Krajowej Rady Sądownictwa. - Tej samej, w której kazano "przetrzeć po mnie fotel" - przypomina sędzia Żurek. - W tej Radzie rej wodzi bliska przyjaciółka Zbigniewa Ziobry, jego szkolna koleżanka a obecnie moja przełożona i prezes krakowskiego SO, będąca jednocześnie sędzią Sądu Rejonowego. A ja mam trafić do wydziału, gdzie nowym przewodniczącym jest także sędzia z "rejonu". Takie zmiany wprowadziła obecna władza po tym, jak pozmieniali przepisy o sądach - dodaje.