Z zainteresowaniem przeczytałem na łamach „Rzeczpospolitej" informację o ministerialnych planach drugiego etapu zmian w sądownictwie. Obok zapowiedzi wprowadzenia sędziów pokoju, rzuca się w oczy rewolucja w strukturze sądów oraz statusu sędziego. Medialny przekaz uwypuklał likwidację sądów apelacyjnych, ale MS ambitnie zakłada zniesienie wszystkich trzech szczebli i zastąpienie ich dwoma nowymi: okręgowymi i regionalnymi. Towarzyszy temu plan korekty w statusie sędziów – poprzez stworzenie jednolitej kategorii sędziego sądu powszechnego.
Czytaj także: Sędziowie pod presją rubryk
Materia objęta planowanymi zmianami jest o tyle delikatna, że w świetle Konstytucji RP „w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku (...)" (art. 180 ust. 5). Poza tym „przeniesienie do innej siedziby lub na inne stanowisko wbrew woli sędziego może nastąpić jedynie ma mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach wskazanych w ustawie" (art. 180 ust. 2). Reasumując, poza wyrokiem sądu to właśnie zmiany ustroju sądów pozwalają władzy wykonawczej i ustawodawczej zmienić status sędziego, zarówno co do szczebla, jak i co do miejsca wykonywania obowiązków. Za czasów tzw. reformy Gowina było to zresztą przetestowane przy okazji likwidacji małych sądów.
Groźne ministerstwo
Gdy jest zgoda polityczna, podobne pomysły nie brzmią groźnie. Do wyobrażenia jest likwidacja sądów apelacyjnych przy przeniesieniu rozpoznawania środków odwoławczych od orzeczeń sądów okręgowych bezpośrednio do SN tudzież np. do innego wydziału czy sąsiedniego sądu okręgowego. Jest jednak powód do niepokoju, gdy na zasadzie rewolucji podobne zmiany planuje wprowadzać obecne kierownictwo MS, a ster władzy trzyma opcja polityczna zakładająca (i realizująca) personalne przemodelowanie wymiaru sprawiedliwości. W nieodległej przeszłości manewr z likwidacją prokuratur apelacyjnych i Prokuratury Generalnej oraz powołaniem prokuratur regionalnych i Prokuratury Krajowej posłużył przecież ministrowi Ziobrze do zasadniczej zmiany personalnej i obsadzenia szczytów prokuratury „własnymi" ludźmi. „Niepokorni" wylądowali na najniższych szczeblach. Tak sprawdzone narzędzie czystki personalnej może też znaleźć zastosowanie w sądach powszechnych.
Niedoceniane jest sygnalizowane przeorganizowanie sądów na okręgowe i regionalne. Gdyby projektodawcom chodziło li tylko o likwidację sądów apelacyjnych, to reforma byłaby ograniczona do trzeciego szczebla. Zaistniałaby jednak wtedy konieczność zachowania na stanowiskach wszystkich sędziów rejonowych i okręgowych. Gdy natomiast zmiana dotyka wszystkich trzech poziomów, uzyskuje się pole do pełnej rotacji personalnej. Kolejne awanse w sądownictwie jasno pokazują, kto by się wtedy znalazł w sądzie wyższym i wedle jakich kryteriów przebiegałby wybór. Odwrócenie tych zmian wymagałoby ponownego przeorganizowania całej struktury sądów.