Museum of Old and New Art (Mona) działa od 22 stycznia tego roku. Jest oddalone o 40 minut drogi katamaranem w górę rzeki Derwent od centrum Hobart, stolicy Tasmanii. To największe prywatne muzeum na południowej półkuli zajmuje 6 tys. mkw. Jego właściciel David Walsh zainwestował 175 mln dolarów. – Stworzyłem świecką świątynię. Wywrotowy Disneyland dla dorosłych – mówi multimilioner, który od 20 lat kolekcjonuje sztukę.
Niepozorna brama prowadzi do winnicy położonej na górskim zboczu. Nigdzie nie widać gmachu. Winda zjeżdża 15 metrów w dół, pod ziemię. W muzeum nie ma dziennego światła. Zamiast recepcji – elegancki bar. Zwiedzający nie kupują biletów, tylko kieliszek wina lub piwo, produkowane w pobliskim browarze, także należącym do Walsha.
Za foyer zaczyna się labirynt. Jedna ze ścian budowli to skalny klif. Pozostałe są ustawione tak, jak pozwalało ukształtowanie terenu – w niektórych salach sufity są nisko, mieści się tylko jedna praca, inne pomieszczenia przypominają hangary. Gdzieś między nimi jest wejście do ukrytego apartamentu Walsha i jego dwóch córek.
Muzeum zajmuje trzy poziomy. Oprócz antycznych skarbów: mumii egipskich, rzymskich mozaik i tablic z Mezo-potamii są dzieła australijskich modernistów, w tym monumentalny "Wąż" Sidneya Nolana, złożony z 1600 paneli pokrywających nierówną ścianę.