To arcydzieło jest jednym z tych, dla których codziennie 40 tysięcy turystów z całego świata odwiedza paryski Luwr. Archeolodzy i historycy sztuki od lat prowadzą badania mające na celu odkrycie wszystkich tajemnic związanych z marmurowym posągiem, który został odnaleziony w czasie wykopalisk w 1863 roku – o czym opowiadają trzy urocze hostessy z Luwru, sfilmowane w archiwalnym już dziś materiale z lat 50. ubiegłego wieku. Wówczas jeszcze – co usłyszą widzowie – łudzono się, ze odnajdą się brakujące ręce Nike.
Jest symbolem, ale zbyt wiele o niej nie wiadomo. Nie wzbudzała nigdy aż tak wielkiego zainteresowania historyków sztuki jak Mona Lisa, ani też nie padła ofiarą spektakularnej próby zniszczenia. Od 120 lat stoi u szczytu schodów w Luwrze.
Marmurowa rzeźba przedstawiająca kobietę ze skrzydłami pochodzi z okresu hellenistycznego, a dokładniej z III lub II wieku p. n. e. Według naukowców prawdopodobnie została stworzona jako ozdoba dziobu okrętu.
Do życia powołali ją Grecy. Była boską posłanką ogłaszającą zwycięstwo z woli bogów. Uchwycona w ruchu, z rozpostartymi skrzydłami, gdy ląduje na pokładzie okrętu, uosabia związek między ludźmi i bogami. Był jeszcze okręt, ale czas źle obszedł się z dziełem – zostały tylko jego fragmenty…
Po latach wreszcie postanowiono poddać rzeźbę konserwacji. Trzydziestoma tonami marmuru przez rok miała się zajmować 12-osobowa ekipa specjalistów i przy okazji wyjaśnić kilka zagadek. Dotąd nie wiadomo, kto dzieło wykonał, ani z jakiego powodu tę gigantyczną rzeźbę umieszczono na okręcie. Nie wiadomo też, w jakich okolicznościach została zniszczona.