Na pozór nic ich nie łączy. Tadeusz Kantor nie żyje od 20 lat; Piotr Uklański, rocznik 1968, jest w pełni sił twórczych. Prorok-ekshibicjonista i celebryta-cynik. Dlaczego więc ich wspólna wystawa nosi tytuł „The Year We Made Contact”?
Bo mają pewną wspólną cechę: obydwaj reżyserują. Pierwszy manipulował zespołem Cricotu, drugi manewruje tłumami. Obaj skrojeni na potrzeby swoich czasów: Kantor wrzeszczał, Uklański chichocze.
W poznańskiej galerii Uklański zaskakuje: wystawił tekstylne monstrum. Abstrakcja w stylu lat 60., z „biednych” surowców. Jutowe dziury, ażury i zwisy o nieregularnych kształtach. Zda się – autor zawrócił czas. Zlecił wykonanie dzieła celowo démodé, świadomie nie oryginalnego w formie. Od siebie dodał… „Czerwonego Karła”.
Gasnąca gwiazda w interpretacji Uklańskiego to karminowy okrąg o bogatej, mięsistej fakturze, doczepiony do burego tła.
Fikcyjne spotkanie w czasie, który minął, to klucz do zrozumienia poznańskiej prezentacji. Uklański wykreował iluzję lat 60. za pomocą tkaniny w „niegdysiejszym” stylu.