Powtórka retrospektywy Picassa w Zürichu z 1932 roku

Pierwsza od 30 lat retrospektywa Pabla Picassa uświetnia obchody 100-lecia istnienia muzeum Kunsthaus w Zurychu - pisze Monika Małkowska

Publikacja: 04.01.2011 13:50

www.kunsthaus.ch

www.kunsthaus.ch

Foto: materiały prasowe

To powrót do pierwszej retrospektywy mistrza z 1932 roku. Wtedy w roli kuratora wystąpił autor – teraz uszanowano jego ówczesne decyzje.

[srodtytul]Na palecie inwencji[/srodtytul]

Dziś retrospektywy zasłużonych żyjących twórców, to muzealny standard. Jednak przed 70 laty przegląd dokonań choćby najsłynniejszego artysty, lecz wciąż pozostającego wśród żywych, był ewenementem. Monograficzny popis Picassa w Zurychu stał się znaczący: rozpoczął epokę gwiazdorów sztuki. W 1932 roku mistrz przekroczył pięćdziesiątkę. Po raz pierwszy miał okazję podsumować trzy dekady niemal nieustających eksperymentów.

Niby każdy wie, jak to szło – okres błękitny, różowy, kubizm analityczny, syntetyczny, okres klasyczny, surrealizm… Ale żeby uświadomić sobie skalę wprowadzonych przez Pabla innowacji, trzeba je po prostu zobaczyć. W chronologicznym układzie. Co wcale nie łatwe, bo arcydzieła geniusza są rozproszone po świecie.

Pomyśleć – kilkadziesiąt lat temu Picasso większość prac po prostu zgarnął z atelier, niektóre zdjął ze sztalug, kilka pożyczył. Wtedy przedstawił 225 obiektów – rzeźb, rysunków, grafik, obrazów. Teraz żadne muzeum nie mogłoby pozwolić sobie na podobny zestaw. Kunsthaus i tak zdobył się na ogromny wysiłek finansowo-logistyczny (setną rocznicę wypada uczcić!), sprowadzając 70 fenomenalnych płócien ze znanych międzynarodowych kolekcji. Opłacało się. Na wystawie wielojęzyczny tłum; najwięcej Francuzów, ochoczo przyznających się do „rodaka” Picassa.

[srodtytul]Małżeński krach w obiektywie[/srodtytul]

Przed wejściem na sale ekspozycyjne – ciekawostki. Oryginalny plakat zapowiadający pokaz (skromny, jednobarwny); recenzje, listy; gwarancje wypisane ołówkiem. Jednak clou, to pamiątkowe fotografie. Amatorskie, nie pozowane. Tym wierniej odzwierciedlają sytuację.

Ciepła jesień. Pablo przyjechał do Szwajcarii w jasnym garniturze. Ulizane na bok włosy, nieodłączny pet w ustach lub dłoni. Żona Olga w kremowym kostiumie, na to kołnierz z lisa; jedenastoletni Paul – w szortach i podkolanówkach. Między małżonkami nie jest dobrze, to widać. Naburmuszona Olga i buńczuczno-kpiarski Pablo, każdy patrzący w inną stronę.

Winę za niesnaski ponosił ten hiszpański satyr: poderwał nastolatkę młodszą prawie o 30 lat, portretował ją namiętnie, cudzołożył, nawet zrobił dziecko. Olga, cała w pretensjach, już go nie inspirowała. Rozwód opóźniały jedynie komplikacje majątkowe. Za trzy lata i tak do niego dojdzie.

Na krótko wygra Maria-Teresa. Blondyna uosabiająca łagodność, o ciele równie miękkim jak charakter. Skąd to wiem? Z obrazów. Dziewczyna obudziła w Picassie demona surrealizmu. Na obrazach oszpecał ją i rozwałkowywał, jakby chciał sprowokować agresję. Ładną, dziecięcą buzię i obfity biust przerabiał na formy „głowonogów”; upodabniał twarz modelki do pyska ryby-płaszczki; niwelował nos, pakował usta między oczy. Czasem – łaskawca – modelował ją na podobieństwo kwiatu. A ona bez protestu pozowała.

[srodtytul]Dwutorowa percepcja [/srodtytul]

Zdawała się równie cierpliwa, jak mandolina, skrzypce, gitara – ulubione przez malarza elementy martwych natur. To stale obecny w eksperymentach Picassa motyw. Fascynujący. Co on potrafił zrobić z instrumentów strunowych! Żywe istoty z duszą. Lubię tę pracę – kolaż datowany na 1912 rok. Prawie nie tknięty farbą, pędzlem. Cztery wycięte z gazety (mocno już pożółkłej), koślawo-geometryczne kształty, na pozór chaotycznie rzucone na białą płaszczyznę; na jednym z wycinków narysowane trzy równoległe, pionowe kreski. To mają być skrzypce. I są. Umowne, lecz oddające naturę instrumentu. Jak plakat.

Zauważyłam – przekrojowe prezentacje gigantów sztuki zwiedza się niejako dwutorowo. Z jednej strony, tropi się słynne arcydzieła; z drugiej, wypatruje własnych faworytów. Obiektów czymś zaskakujących, mniej okrzyczanych. Dla mnie potwierdzeniem geniuszu Picassa stała się „Martwa natura” z 1925 roku. Prawie abstrakcyjna, z tak grubą fakturą, że przypominała późniejsze o dobre czterdzieści lat malarstwo materii. Wracałam do niej kilkakrotnie, nie mogłam się rozstać.

Jak mistrz ocenił swą pierwszą retrospektywę? Podobno był krytyczny, nie miał już serca do kubistycznych kompozycji, sporo starszych rzeczy wyeliminował. Widać godził się tylko z tym, co pozostawił.

Wystawa czynna do 13 lutego

To powrót do pierwszej retrospektywy mistrza z 1932 roku. Wtedy w roli kuratora wystąpił autor – teraz uszanowano jego ówczesne decyzje.

[srodtytul]Na palecie inwencji[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl