Chcemy być nowocześni wystawa w MNW

Muzeum Narodowe pokazuje polski design z lat 1956 – 1968

Publikacja: 03.02.2011 01:45

Model aparatu telefonicznego, Olgierd Rutkowski pod kierunkiem Jerzego Sołtana, 1960

Model aparatu telefonicznego, Olgierd Rutkowski pod kierunkiem Jerzego Sołtana, 1960

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie

Stołeczna placówka ma w swoich zbiorach bogatą kolekcję ponad 24 tysięcy przedmiotów użytkowych. Wystawa „Chcemy być nowocześni” pokazuje około 200. To bardzo skromny wybór, ale mający zachęcić do lepszego poznania sztuki projektowania. Przez lata traktowana była jak uboga krewna malarstwa czy rzeźby, ale w ostatnich latach bardzo zyskała na znaczeniu i doniosłości, stając się najszybciej rozwijającą gałęzią sztuki, a także szkolnictwa artystycznego.

Do paradoksów życia PRL należała między innymi obecność dobrej sztuki blisko zwykłego obywatela. Zaczęło się w 1956 roku, który przyniósł całkowitą zmianę w estetycznych poszukiwaniach wzornictwa przemysłowego. Młodzi artyści, krytycy, architekci pragnęli nadrobić czas stracony przez lata socrealizmu i w szybkim tempie dogonić Zachód.

Z jednej strony ich inspiracją były dokonania najnowszej sztuki, z drugiej – nauki i technologii. Kształty przedmiotów i formy wzorów tkanin stały się bardziej miękkie, organiczne, asymetryczne, nieprzewidywalne. I tak obie abstrakcje – geometryczna i ekspresyjna – znalazły odpowiedniki w świecie przedmiotów, które zaczęły wypełniać gomułkowskie wnętrza. Nasza mała stabilizacja miała swój odrębny nowoczesny charakter.

Oczywiście nie było ani łatwo ani różowo. Plastik, modny w światowym designie, w PRL był trudno dostępny, więc w pracach widoczny jest w minimalnym stopniu, najczęściej w postaci plastikowych rurek i żyłek, z których wyplatano lampy czy półki. Częściej zastępowano go powszechnie dostępną sklejką, dającą się swobodnie formować, będącą substytutem plastiku.

Wystawa w warszawskim Muzeum Narodowym ma starannie przemyślaną formę przestrzenną. Przez główną salę biegnie biały podest z ustawionymi eksponatami. Na trzech ścianach rozwinięto swoistą obrazkową historię polskiego designu i sztuki tych lat, pokazującą widzom brakujące, a ważne dla całości wywodu, przedmioty i dzieła sztuki, jak plakaty czy okładki pism. Na ostatniej ścianie rozwieszone zostały tkaniny. Nie – rzadkie, unikatowe, ale dostępne w sklepach.

Wystawa miesza obiekty z masowej produkcji przemysłowej i te z krótkich serii, z wzorami i prototypami, które nie zostały wdrożone. To może nieco wyidealizowany świat, ale zarazem przypominający przedmioty z codziennego otoczenia w domu własnym czy dziadków.

Miały styl i charakter, były zaprzeczeniem produkcji z następnej, gierkowskiej dekady – niemalże przeciwstawnej epoki i estetyki. Jakkolwiek byśmy patrzyli na te przedmioty, tkaniny czy meble, są one bliskimi krewnymi sztuki wysokiej, tyle że przeniesionymi w naszą codzienność. Tytuł wystawy „Chcemy być nowocześni” zaczerpnięty został z programowego artykułu Jerzego Hryniewieckiego opublikowanego w pierwszym numerze pisma „Projekt” z 1956 roku.

Polityczna odwilż przy- niosła prawdziwy rozkwit w świecie designu. Koniec socrealizmu był ostateczny, zaczęła się nowoczesność.

Wystawa czynna do 17 kwietnia

Stołeczna placówka ma w swoich zbiorach bogatą kolekcję ponad 24 tysięcy przedmiotów użytkowych. Wystawa „Chcemy być nowocześni” pokazuje około 200. To bardzo skromny wybór, ale mający zachęcić do lepszego poznania sztuki projektowania. Przez lata traktowana była jak uboga krewna malarstwa czy rzeźby, ale w ostatnich latach bardzo zyskała na znaczeniu i doniosłości, stając się najszybciej rozwijającą gałęzią sztuki, a także szkolnictwa artystycznego.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Rzeźba
Rzeźby Abakanowicz wkroczyły na Wawel. Jej drapieżne ptaki nurkują wśród drzew
Rzeźba
Salvador Dalí : Rzeźby mistrza surrealizmu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem