Brzuch Atlasa w Atlasie Sztuki w Łodzi

Niecodzienna wystawa w łódzkim Atlasie Sztuki: zderzenie prac znanych współczesnych artystów, kryminalistów i naiwistów

Publikacja: 03.02.2011 12:34

Brzuch Atlasa w Atlasie Sztuki w Łodzi

Foto: Materiały Promocyjne

Najpierw dostałam latarkę. Tak wyposażona, zapadłam w czeluście Brzucha Atlasa. Nie byłam sama – bebechy galerii penetrowało jeszcze kilka osób, dostrzegalnych jedynie dzięki trzymanym w dłoniach światełkom. Nikły blask latarek wyławiał z absolutnych ciemności eksponaty. W całości bądź fragmentarycznie. Efekt jak w jarmarcznej budzie grozy.

[srodtytul] Przestępcze pędzle [/srodtytul]

Józef Robakowski, klasyk filmowej awangardy i eksperymentator w dziedzinach wszelkich, mógł sobie pozwolić na taki odlot. Bo to nie jest pokaz bardzo serio. Raczej żart. W podobny sposób bawili się surrealiści 70 lat temu z okładem. A także, dostarczyciele silnych emocji z dreszczykiem – w wesołych miasteczkach, muzeach tortur, gabinetach figur woskowych, salonach makabry. Tylko czekałam, jak zza pleców wyskoczy morderca z błyskiem oczu i noża.

Nie myliłam się zbytnio. W Atlasie dwa murale (namalowane na ścianach) powstały pod okiem… więziennych dozorców. Ich autorzy weszli w konflikt z prawem i trafili za kratki. Jednak zanim dopuścili się malwersacji, studiowali sztuki piękne, tworzyli. Do współuczestnictwa w Atlasowym przedsięwzięciu zaprosił ich Grzegorz Drozd, malarz młody, lecz konsekwentnie udzielający się w zakładach penitencjarnych. Wśród osadzonych znajduje pokrewne dusze. Uważa, że „artysta to banita społeczny i przestępca”.

Drozd przedstawił też własne płótna – ekspresyjne, namazane żywiołowo, oddające uczucia i skojarzenia autora.

Obecna inscenizacja w Atlasie przywołuje wielką paryską manifestację nadrealu z 1938 roku. Też było ciemno i strasznie, groteskowo i seksualnie.

[srodtytul] Modele przezroczyste [/srodtytul]

Robakowski, jakby znów natchniony przez André Bretona, poluje na dziwności, przedmioty niewiadomego przeznaczenia, obiekty tak paskudne, ze fascynujące. W „Brzuchu” zmiksował dzieła „profesjonalnych” autorów z niezdarnymi dokonaniami amatorów. Chyba każdy widział na bazarach foto-portrety tak mocno wyretuszowane, ze zamieniły się w malarskie kreacje. Przykłady – w Atlasie. Są również mniej banalne bazarowe znaleziska. Coś, co wygląda jak balasek – lecz czym jest i do czego służy, nie wiadomo. Jest przezroczysty model człowieka, z prześwitującymi przez „skórę” krwioobiegami. To anonimowe dzieło Robakowski podpisał tytułem „Jestem przezroczysty”.

Przezroczyste są też intencje Maurycego Gomulickiego. To kapłan seksu, rozkoszy dostępnej każdemu. Najmilszy, jego zdaniem, obiekt dla męskich oczu? Intymny element kobiecego ciała. W ujęciu Gomulickiego przeistoczony w śliczne, różowe owale, zwane „Vaginetkami”. Niby abstrakcje, ale każdy zgaduje, o co chodzi. Niedomyślnych naprowadza na trop Agnieszka Szuścik. Młoda artystka prowokuje, bezcześci arcydzieła. W jej transpozycji „Wenus” Botticellego prosi: „Fuck me. I’m famus”. Kolejna aluzja do surrealizmu. Bo kto pierwszy odbrązowił ikonę sztuk? Jasne, że Duchamp, dorysowując zarost Giocondzie.

[srodtytul] Bulimiczna sarna [/srodtytul]

Jak dla mnie, clou wystawy – to rzeźba Artura Malawskiego, już bez erotycznych podtekstów.

Niespodziewanie, snop latarkowego światła pada na zwierzę. Monstrualne! Stwór siedzący w klatce niemal rozpiera pręty opasłym cielskiem. Czujne uszy postawione, pysk przy dwóch pełnych michach. Nie, to nie osiołek, któremu w żłobie dano, lecz sarna. Tak upasiona, że niepoznawalna. Powód? Żre w fast-foodzie i nie biega. Obok niej słoń – słaniający się z wygłodzenia, chudy jak własny cień. Bo fauna, jak człowiek, mutuje pod wpływem niewłaściwej diety. Taki współczesny surrealizm kulinarny.

[i]Wystawa czynna do 13 lutego.[/i]

[ramka]

Najpierw dostałam latarkę. Tak wyposażona, zapadłam w czeluście Brzucha Atlasa. Nie byłam sama – bebechy galerii penetrowało jeszcze kilka osób, dostrzegalnych jedynie dzięki trzymanym w dłoniach światełkom. Nikły blask latarek wyławiał z absolutnych ciemności eksponaty. W całości bądź fragmentarycznie. Efekt jak w jarmarcznej budzie grozy.

[srodtytul] Przestępcze pędzle [/srodtytul]

Pozostało 89% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl