O tym, jakimi sposobami dłużnicy alimentacyjni unikają zobowiązań wobec własnych dzieci, napisano już tak wiele, że chyba nawet osoby zupełnie nieinteresujące się tą tematyką znają takie pojęcia jak „płacenie pod stołem”, czy „praca na czarno”.
Niestety niewiele z tej wiedzy wynika, ponieważ nadal „zorganizowana grupa wspierająca dłużnika” działa nie tylko prężnie, ale i niemal bezkarnie. Nie bez przyczyny skuteczność egzekucji alimentów w Polsce nie przekracza 30 proc., mimo że jako jedyne świadczenie nie tylko korzystają z pierwszeństwa w egzekucji, ale także w przypadku egzekwowania ich z wynagrodzenia dłużnika zajęciu podlega nie maksymalnie połowa, ale nawet do 60 proc. pensji. Do tego można je egzekwować nawet z minimalnego wynagrodzenia. I mimo tych niewątpliwych udogodnień nadal skuteczność jest daleka od zadowalającej.