W opublikowanym w „Rzeczpospolitej” 26 października 2022 r. artykule „Za przestępstwa seksualne zapłaci diecezja?” prof. dr hab. Lucjan Świto zakwestionował przyjmowaną przez sądy powszechne odpowiedzialność diecezji za doznaną krzywdę w razie skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu (art. 445 § 1 kodeksu cywilnego w zw. z art. 445 § 2 k.c.). Przepisy te umożliwiają zasądzenie na rzecz osoby doprowadzonej do poddania się czynowi nierządnemu „odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego”.
Autor nie podejmuje w istocie analizy podstaw braku odpowiedzialności diecezji. Niezależnie od tego, że formuła artykułu nie daje ku temu dużych możliwości, wydaje się, że rzeczywistym uzasadnieniem stanowiska autora była nie tyle wola wskazania na nieprawidłową – jego zdaniem – praktykę orzeczniczą, co niewłaściwie rozumiana apologia Kościoła katolickiego. W moim przekonaniu autor myli się w obu kwestiach – tak co do zakwestionowania odpowiedzialności cywilnej diecezji (co należy odnieść również do innych kościelnych osób prawnych) za „przestępstwa seksualne”, jak również co do tego, jak Kościół w podobnych sytuacjach powinien się zachować.
Dwie role biskupa
Negując odpowiedzialność diecezji za doprowadzenie przez duchownego innej osoby do poddania się czynowi nierządnemu, ksiądz profesor niuansuje sytuacje, w których działa biskup. Wskazuje bowiem, że powierzając duchownemu wykonywanie określonych zadań duszpasterskich, biskup posiada inny status, niż kiedy działa jako organ diecezji – kościelnej osoby prawnej. Autor twierdzi, że wyrażając zgodę na realizację określonych czynności, np. na udzielenie święceń kapłańskich czy powierzenie urzędów kościelnych, np. na proboszcza, biskup działa w ramach własnych i niezbywalnych kompetencji, „które wynikają stricte z funkcji przypisanych do urzędu biskupa” (określonych przepisami prawa kanonicznego). Nie występuje zatem wówczas jako organ diecezji (art. 38 k.c.).
Tak przedstawiony dualizm ksiądz profesor obrazuje przykładami: z jednej strony udzielenia pełnomocnictwa przez biskupa jako organu diecezji (kościelnej osoby prawnej) w procesie obejmującym roszczenia z umowy o roboty budowlane, a z drugiej wyrażenia zgody na przyjęcie kandydata do seminarium, zgody na udzielenie święceń kapłańskich, ekskardynacji czy inkardynacji do diecezji czy powierzenia urzędu proboszcza. Zdaniem autora kompetencje te zasadniczo się od siebie różnią. Uniemożliwia to utożsamienie tych działalności jako organu kościelnej osoby prawnej ergo nie może skutkować odpowiedzialnością kościelnej osoby prawnej za nadużycia duchownego. Przy czym autor – jak się wydaje – odpowiedzialność kościelnej osoby prawnej za nadużycia seksualne duchownych odnosi właśnie do osobistych kompetencji biskupa, takich jak inkardynacja do diecezji, powierzenie określonego urzędu duchownego czy innych kompetencji duszpasterskich.
Stanowisko to uważam za błędne. Przede wszystkim autor nieprawidłowo uzależnia odpowiedzialność kościelnej osoby prawnej od dokonania określonej czynności, w szczególności czynności prawnej (takiej jak udzielenie pełnomocnictwa). Swoją drogą ksiądz profesor takich czynności nie precyzuje. Tymczasem, uznając odpowiedzialność kościelnych osób prawnych, w ramach których duchowny działał, sądy nie uzależniły jej od konkretnego zdarzenia. Uznały mianowicie, że odpowiedzialność tą, wywodzoną z art. 430 k.c., ewentualnie art. 429 k.c., może uzasadniać ogół okoliczności uzasadniających twierdzenie o powierzeniu duchownemu danych kompetencji. Innymi słowy, nie wystarczyła zatem sama przynależność do stanu duchownego jako określonej grupy zawodowej (podobnie jak psychoterapeutów, nauczycieli czy adwokatów). Gdyby tak było, to stanowisko autora wskazującego na odrębność osobistych kompetencji biskupa wobec duchownego (wywodzonych z regulacji kanonicznych) należałoby uznać za trafne. O odpowiedzialności kościelnej osoby prawnej zdecydowało funkcjonalne powierzenie określonych zadań duchownemu jako osobie podlegającej kierownictwu przełożonego duchownego, działającego również jako organ danej kościelnej osoby prawnej.