Aktualizacja: 14.07.2025 21:48 Publikacja: 02.08.2022 10:31
Foto: Adobe Stock
Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, Jennifer Lopez, nie przewidziała jakie swym zamążpójściem oburzenie wywoła w polskich kręgach feministycznych i pośród śledzących ich poczynania internautów. Nikogo z nas bowiem nie zapytała o zdanie w sprawie społecznie ważniej, sprawie gorącej, sprawie gorszącej i jak się okazuje – sprawie niewątpliwie polskiej, jaką niewątpliwie jest przyjęcie przez artystkę nazwiska męża po ślubie.
Tematowi Jennifer Lynn (wł. nazwisko) Affleck poświęciła uwagę redaktor Natalia Waloch z Wysokich Obcasów, nie przebierając w słowach. Jej zdaniem przyjęcie przez kobietę nazwiska męża to znakowanie się na jego własność. W śmiechom nie było końca. Wielu panów chętnych było dzielić się ze światem swymi przemyśleniami, że „nikomu to nigdy nie przeszkadzało" "jest taki zwyczaj”, „widocznie tak się umówili”, „co za stek bzdur. Zmiana nazwiska nie jest obowiązkiem, ale jeśli chce się z kimś założyć rodzinę, to wypadałoby żyć po jednym nazwiskiem. Jakby to wyglądało, gdy matka ma inne nazwisko niż mąż i dzieci”. Wiele pań też chętnie polemizowało z dziennikarskim tekstem, bo „rodzina powinna nazywać się tak samo” i „widocznie jest dumna ze ślubu".
Cóż politycy zrobiliby bez zdolnych prawników, którzy w przepisach znajdą to, czego w nich nie ma – albo być nie...
Dla dobra publicznej debaty warto, przedstawiając prawnika, wspomnieć, w którym kapeluszu występuje. Warto równi...
Etat dla adwokata? Dostrzegam argumenty natury bytowej, które skłoniły kolegów do próby zmian. Zakładam, że możn...
Wiele praw obywatelskich, którymi dziś się cieszymy, wywalczyły związki zawodowe czy szerzej – ludzie pracy. Nie...
Wolność ma swoją cenę. Warto o tym pomyśleć, wybierając profesję adwokata.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas