Anna Nowacka-Isaksson: Włoski chirurg przed sądem

Paolo Macchiarini był charyzmatycznym i brawurowym chirurgiem klatki piersiowej ze statusem gwiazdora. Teraz jest tylko skandalistą.

Publikacja: 10.05.2022 11:47

Anna Nowacka-Isaksson: Włoski chirurg przed sądem

Foto: Adobe Stock

Ci, którzy go znali, mówili, że gdy wchodził do pokoju, to przejmował go swoim urokiem. Jako pierwszy na świecie przeprowadził przeszczep tchawicy. Chciał być też pierwszym chirurgiem, który wykonuje transplantację tchawicy ze sztucznego tworzywa z wykorzystaniem komórek macierzystych. W kontekście jego eksperymentalnych prac mówiono także o potencjalnym Noblu. Kiedy jednak pacjenci zaczęli umierać jeden po drugim (z ośmiu przeżył tylko jeden), powstał skandal.

Teraz Paolo Macchiarini staje przed sądem rejonowym w Solna pod Sztokholmem podejrzany o spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu trzech osób, które poddano przeszczepowi tchawicy. Według aktu oskarżenia operacje, które przeprowadzono dekadę temu w renomowanym szpitalu uniwersyteckim Karolinska, były też nielegalne. Troje tych pacjentów nie żyje. Według prokuratora Mikaela Björka operacje przeprowadzono „całkowicie niezgodnie z wiedzą naukową i empirią” i stanowiły pogwałcenie prawa. „Nie były ani opieką nad chorymi, ani legalną formą działalności badawczej” – stwierdził prokurator. Pacjenci zostali narażeni na ciężkie uszkodzenia i wielkie cierpienie, zanim umarli – podkreślił. Chciał, by czyny zostały uznane jako spowodowanie ciężkich obrażeń ciała.

Treść dostępna jest dla naszych prenumeratorów!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach e-prenumeraty Rzeczpospolitej. Korzystaj z nieograniczonego dostępu i czytaj swoje ulubione treści w serwisie rp.pl i e-wydaniu.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Króliczek zwany deregulacją
Rzecz o prawie
Marek Domagalski: Uchwała SN może złagodzić frankowe spory
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Andrzej Duda też chciał złagodzić prawo aborcyjne
Rzecz o prawie
Paweł Krekora: Czy na ustawę frankową rzeczywiście jest za późno?
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Dyskusja, a nie krucjata