Ci, którzy go znali, mówili, że gdy wchodził do pokoju, to przejmował go swoim urokiem. Jako pierwszy na świecie przeprowadził przeszczep tchawicy. Chciał być też pierwszym chirurgiem, który wykonuje transplantację tchawicy ze sztucznego tworzywa z wykorzystaniem komórek macierzystych. W kontekście jego eksperymentalnych prac mówiono także o potencjalnym Noblu. Kiedy jednak pacjenci zaczęli umierać jeden po drugim (z ośmiu przeżył tylko jeden), powstał skandal.
Teraz Paolo Macchiarini staje przed sądem rejonowym w Solna pod Sztokholmem podejrzany o spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu trzech osób, które poddano przeszczepowi tchawicy. Według aktu oskarżenia operacje, które przeprowadzono dekadę temu w renomowanym szpitalu uniwersyteckim Karolinska, były też nielegalne. Troje tych pacjentów nie żyje. Według prokuratora Mikaela Björka operacje przeprowadzono „całkowicie niezgodnie z wiedzą naukową i empirią” i stanowiły pogwałcenie prawa. „Nie były ani opieką nad chorymi, ani legalną formą działalności badawczej” – stwierdził prokurator. Pacjenci zostali narażeni na ciężkie uszkodzenia i wielkie cierpienie, zanim umarli – podkreślił. Chciał, by czyny zostały uznane jako spowodowanie ciężkich obrażeń ciała.