Ekonomiści z Wall Street spodziewali się dwukrotnie większej liczby dodanych etatów, a szacunki Reutersa mówiły nawet o 200 tys.. Według Departamentu Pracy stopa bezrobocia co prawda obniżyła się w marcu do 7,6 proc. w porównaniu z 7,7 proc. w lutym, ale przyczyną spadku nie była poprawa gospodarczej koniunktury. W marcu aż 496 tys. Amerykanów bądź zaprzestało pracy, bądź przestało aktywnie poszukiwać zatrudnienia. Zgodnie ze stosowaną w USA metodologią wypadli oni ze statystyk.
"Kiedy liczba nowych miejsc pracy spada poniżej 100 tys., trzeba zacząć się niepokoić" – uważa Paul Dales, ekonomista Capital Economics. Jedynym pocieszeniem mogło być zrewidowanie w górę rządowych danych za styczeń i luty. W pierwszym miesiącu minionego kwartału gospodarka utworzyła 148 tys. miejsc pracy (poprzednie szacunki mówiły o 119 tys.) a drugim o 268 tys. (zamiast 236 tys.).
Według Departamentu Pracy w marcu sektor prywatny utworzył 95 tys. miejsc pracy, jednak sektor publiczny skurczył się o 7 tys. etatów. Spadek zatrudnienia w tym ostatnim przypisuje się tzw. sekwestrowi, czyli obowiązkowym cięciom budżetu rządu federalnego, które weszły w życie w ubiegłym miesiącu. Na osłabienie trendu wzrostowego na rynku pracy wskazywały także tygodniowe dany o liczbie nowych bezrobotnych. Z opublikowanego w czwartek raportu wynikało, że w ub. tygodniu liczba Amerykanów występujących po raz pierwszy o zasiłek wzrosła o 28 tys. osób do najwyższego od 4 miesięcy poziomu 385 tys.
Osłabienie koniunktury na rynku zatrudnienia sygnalizowały także publikowane wcześniej w tym tygodniu raporty prywatnych firm. Według ADP w marcu amerykański sektor prywatny dodał w marcu158 tys. miejsc pracy, znacznie poniżej utrzymującej się od listopada ubr. roku miesięcznej średniej 200 tys. etatów. Z kolei firma Challenger, Gray & Christmas odnotowała w ub. miesiącu znaczący wzrost liczby zwolnień. Spadły także wskaźniki aktywności zarówno w przemyśle, jak i w usługach.
Reakcja Wall Street na piątkowy raport była zdecydowanie negatywna. Dow Jones już w 5 minut po otwarciu rynku stracił ponad 160 punktów. Ucieczce od akcji towarzyszyło zwiększone zainteresowanie amerykańskimi papierami skarbowymi.