Reklama

Eurostat: rośnie efektywność pracy Polaków

W ostatnich dwóch kryzysowych latach efektywność pracy w naszym kraju rosła najszybciej od 2004 roku, czyli wejścia do Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że musieliśmy ciężej pracować. Pomogły bowiem nowe technologie i lepsza organizacja pracy

Publikacja: 09.03.2012 04:30

Eurostat: rośnie efektywność pracy Polaków

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Aż o 3,3 proc. wzro­sła wy­daj­ność pra­cy w Pol­sce w ubie­głym ro­ku w po­rów­na­niu z 2010 r. To je­den z naj­lep­szych wskaź­ni­ków w UE. Wy­prze­dzi­ła nas tyl­ko Buł­ga­ria – wy­ni­ka z ostat­nich da­nych Eu­ro­sta­tu.

Co cie­ka­we, rów­nie wy­so­ki wzrost efek­tyw­no­ści pol­scy pra­cow­ni­cy uzy­ska­li w 2010 r. – 3,4 proc. To też znacz­nie wię­cej niż w la­tach 2005 – 2008, gdy go­spo­dar­ka prze­ży­wa­ła bo­om i roz­wi­ja­ła się w 5 – 6-proc. tem­pie.

– Te da­ne wska­zu­ją, że w trud­nym, kry­zy­so­wym okre­sie fir­my skon­cen­tro­wa­ły się na pod­no­sze­niu wy­daj­no­ści pra­cy – ko­men­tu­je Mał­go­rza­ta Star­czew­ska­-Krzysz­to­szek, eks­pert PKPP Le­wia­tan. – Upa­tru­ją w tym szan­sy na prze­trwa­nie, a na­wet zwięk­sze­nie swo­jej kon­ku­ren­cyj­no­ści. W la­tach bo­omu biz­nes nie my­śli o dba­niu o wy­daj­ność, bo wszyst­ko ro­śnie sa­mo – do­da­je eks­pert­ka.

– To do­brze, że przed­się­bior­stwa wy­ko­rzy­sta­ły czas spo­wol­nie­nia, żeby się wzmoc­nić – mó­wi Ja­kub Bo­row­ski, głów­ny eko­no­mi­sta Kre­dyt Ban­ku. – Tym le­piej, że po re­duk­cji za­trud­nia­nia w pierw­szej fa­li kry­zy­su, w ko­lej­nych mie­sią­cach po­pra­wa efek­tyw­no­ści i wy­daj­no­ści na­stą­pi­ła przy wzro­ście licz­by pra­cu­ją­cych – do­da­je.

– Spo­wol­nie­nie, ja­kie od­czu­li­śmy w 2010 r., by­ło dość gwał­tow­ne. Mu­sie­li­śmy się do­sto­so­wać do sy­tu­acji – opo­wia­da „Rz" Krzysz­tof Ma­del­ski, współ­wła­ści­ciel fir­my Yes Bi­żu­te­ria.

Reklama
Reklama

Jed­ną z istot­nych de­cy­zji by­ło... prze­pro­wa­dze­nie wie­lu szko­leń dla pra­cow­ni­ków, po­mi­mo że ozna­cza­ło to do­dat­ko­we – i to nie­ma­łe – kosz­ty. Wpro­wa­dzo­no też zin­te­gro­wa­ny sys­tem in­for­ma­tycz­ny.

– Mu­sie­li­śmy też za­mknąć nie­ren­tow­ne fi­lie, ale w su­mie za­trud­nie­nie na­wet lek­ko wzro­sło. Uda­ło się po­pra­wić na­szą spraw­ność han­dlo­wą, wpro­wa­dzi­li­śmy in­no­wa­cje mar­ke­tin­go­we, spraw­niej prze­bie­ga współ­pra­ca ­mię­dzy róż­ny­mi dzia­ła­mi – pod­kre­śla Ma­del­ski.

– Wy­na­gro­dze­nia w bu­dow­nic­twie ro­sną. By utrzy­mać ren­tow­ność, fir­my z bran­ży mu­szą zwięk­szać wy­daj­ność – mó­wi z ko­lei Ma­rek Mi­cha­łow­ski, szef ra­dy nad­zor­czej Bu­di­mek­su i pre­zes Pol­skie­go Związ­ku Pra­co­daw­ców Bu­dow­nic­twa. – Od­by­wa się to dwu­to­ro­wo. Po pierw­sze cho­dzi o za­sto­so­wa­nie no­wych tech­no­lo­gii w bu­dow­nic­twie in­fra­struk­tu­ral­nym. Po dru­gie – o znacz­ną po­pra­wę or­ga­ni­za­cji pra­cy – pod­kre­śla.

Do­da­je, że scen­ka z bu­do­wy, gdy jed­na oso­ba np. ko­pie dół, a czte­ry in­ne się jej przy­glą­da­ją, kie­dyś tak po­pu­lar­na, dziś na­le­ży do rzad­ko­ści.

To wła­śnie za­sto­so­wa­nie no­wych tech­no­lo­gii (pro­duk­cyj­nych i wy­ko­rzy­sty­wa­nych w usłu­gach), szko­le­nia i pod­no­sze­nie kom­pe­ten­cji pra­cow­ni­ków, in­no­wa­cje or­ga­ni­za­cyj­ne, pro­duk­to­we i mar­ke­tin­go­we na­le­żą do naj­lep­szych spo­so­bów pod­no­sze­nia wy­daj­no­ści pra­cy.

Ja­kub Bo­row­ski za­zna­cza, że tak­że struk­tu­ra in­we­sty­cji przed­się­biorstw wska­zu­je, że są one zo­rien­to­wa­ne głów­nie na zwięk­sza­ją­cą wy­daj­ność mo­der­ni­za­cję środ­ków trwa­łych. Cho­dzi przede wszyst­kim o in­ten­syw­ny wzrost in­we­sty­cji w środ­ki trans­por­tu (58,4 proc. w ska­li ro­ku) oraz w ma­szy­ny i urzą­dze­nia tech­nicz­ne (22,5 proc.).

Reklama
Reklama

– Fir­my nie­chęt­nie in­we­stu­ją za to w po­sze­rze­nie swo­ich mo­cy pro­duk­cyj­nych, a to nie sprzy­ja wzro­sto­wi za­trud­nia­nia – wska­zu­je Bo­row­ski.

Czy wzrost wy­daj­no­ści ozna­cza, że cię­żej pra­cu­je­my, a pra­co­daw­cy wy­ci­ska­ją z nas ostat­nie so­ki? Zwłasz­cza bio­rąc pod uwa­gę, że Po­la­cy na­le­żą do na­ro­dów pra­cu­ją­cych naj­wię­cej go­dzin w ty­go­dniu?

– Nie zgo­dzę się z ta­kim stwier­dze­niem. Po pro­stu na­praw­dę je­ste­śmy bar­dziej efek­tyw­ni – mó­wi Star­czew­ska­-Krzysz­to­szek. – To fakt, że Po­la­cy du­żo pra­cu­ją, bio­rą du­żo nad­go­dzin. Ale po­pra­wa wy­daj­no­ści wy­ni­ka przede wszyst­kim z za­sto­so­wa­nia no­wych tech­no­lo­gii – pod­kre­śla An­drzej Woź­nia­kow­ski z In­sty­tu­tu Pra­cy i Po­li­ty­ki Spo­łecz­nej.

Do­brze to wi­dać na przy­kła­dzie usług pro­jek­to­wych. – Naj­now­sze opro­gra­mo­wa­nie skra­ca o po­ło­wę czas pra­cy in­ży­nie­ra po­świę­co­ny na ob­li­cze­nia i kre­śle­nie – mó­wi Ja­ro­sław Stry­jew­ski, pro­jek­tant.

Zda­niem An­drze­ja Woź­nia­kow­skie­go istot­ny wpływ na wzrost wy­daj­no­ści pra­cy mo­że mieć tak­że fakt, że pro­du­ku­je­my co­raz wię­cej dóbr wy­so­ko prze­two­rzo­nych. – To już nie jest tyl­ko wy­twa­rza­nie śru­bek, któ­re przy­no­si sła­be mar­że, ale tak­że skom­pli­ko­wa­nych tech­no­lo­gicz­nie pro­duk­tów, któ­re są po pro­stu droż­sze – do­da­je.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek a.cieslak@rp.pl a.fandrejewska@rp.pl

Reklama
Reklama

Opinia:

Mi­chał Zdziar­ski Wy­dział Za­rzą­dza­nia Uniwersytet Warszawski

Wydajność pracy w Polsce w stosunku do unijnej średniej rośnie i wynosi ok. 67 – 68 proc. Zwiększanie wydajności cieszy, choć jest łatwiejsze, gdy punktem wyjścia jest bardzo niski poziom. Dalsze usprawnienia wymagają poważnych zmian systemowych, nakładów na naukę, badania i rozwój. Mamy niedoinwestowane firmy, niedoskonałe instytucje ograniczające rozwój praw własności, niski kapitał społeczny, wycofane i słabe państwo, kulejące zarządzanie, wysokie koszty energii i poważną lukę technologiczną. Proste rezerwy wzrostu wydajności już się wyczerpały.

Polska na tle Unii Europejskiej

Szybki wzrost w „nowych" krajach

W latach 2012 i 2013 wy­daj­ność pra­cy ma wzrosnąć po ok. 2,3 proc. – pro­gno­zu­je Eu­ro­stat, unij­ny urząd sta­ty­stycz­ny. To nie­co mniej niż w ubie­głym ro­ku, co wy­ni­ka przede wszy­stkim z ocze­ki­wa­ne­go spo­wol­nie­nia go­spo­dar­cze­go. Ale to i tak spo­ra dy­na­mi­ka, zwłasz­cza na tle kra­jów sta­rej Unii. W roz­winię­tych kra­jach (w tym ta­kże w USA) pro­duk­tyw­ność pra­cy (czy­li ja­ką war­tość pro­duk­tów i usług wy­twa­rza prze­cięt­nie je­den pra­cow­nik) jest już tak wy­so­ka, że ro­śnie bar­dzo po­wo­li. Przy­kła­do­wo w Niem­czech zwięk­szy­ła się w cią­gu ostat­nich ośmiu lat o ok. 6 proc., a w Pol­sce – o ok. 20. Zda­rza­ją się na­wet spad­ki w mo­men­tach, gdy kur­czy się go­spo­dar­ka. Przy­kła­do­wo w Gre­cji pro­duk­tyw­ność pra­cy spa­da od 2008 r., po­dob­nie ma być w tym ro­ku. Świad­czy to o tym, że grec­kie przed­się­bior­stwa nie tną za­trud­nia­nia w rów­nym stop­niu do spad­ku swo­ich przy­cho­dów. Zu­peł­nie ina­czej przed­sta­wia się sy­tu­acja w kra­jach Eu­ro­py Środ­ko­wo­-Wschod­niej. Po wie­lu la­tach ko­mu­ni­zmu i cha­otycz­nej trans­for­ma­cji po­ziom pro­duk­tyw­no­ści jest u nas bar­dzo ni­ski. Ma­my więc po pro­stu co go­nić i nad­ra­biać. Li­de­ra­mi wzro­stu w dłu­ższym okre­sie są Ru­mu­nia i Sło­wa­cja, Li­twa i Buł­ga­ria. Szyb­ko go­spo­dar­ki eur­opej­skie do­ga­niają też Tur­cja i Chor­wa­cja.

Aż o 3,3 proc. wzro­sła wy­daj­ność pra­cy w Pol­sce w ubie­głym ro­ku w po­rów­na­niu z 2010 r. To je­den z naj­lep­szych wskaź­ni­ków w UE. Wy­prze­dzi­ła nas tyl­ko Buł­ga­ria – wy­ni­ka z ostat­nich da­nych Eu­ro­sta­tu.

Co cie­ka­we, rów­nie wy­so­ki wzrost efek­tyw­no­ści pol­scy pra­cow­ni­cy uzy­ska­li w 2010 r. – 3,4 proc. To też znacz­nie wię­cej niż w la­tach 2005 – 2008, gdy go­spo­dar­ka prze­ży­wa­ła bo­om i roz­wi­ja­ła się w 5 – 6-proc. tem­pie.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Rynek pracy
Polscy szefowie dopiero uczą się budować osobistą markę
Rynek pracy
Małe szanse na skrócenie kolejek do lekarzy
Rynek pracy
Weto Karola Nawrockiego może utrudnić życie polskim firmom i pracownikom z Ukrainy
Rynek pracy
GUS: stopa bezrobocia w Polsce wzrosła do 5,4 proc. Przyczyną zmiany regulacyjne
Rynek pracy
Solidny wzrost przeciętnego wynagrodzenia. Spadło zatrudnienie. Stopy w dół?
Reklama
Reklama