PiS w opozycji może się okazać dla polskiej demokracji groźniejsze od PiS u władzy. „Newsweek” straszy: „Tajna broń PiS. Czy Mariusz Kamiński wysadzi rząd Tuska”. I mrożąca krew w żyłach opowieść o tym, jak PiS okopuje swych ludzi w prokuraturze i służbach specjalnych, by ich użyć do walki z obozem postępu. A na deser komentarz Wojciecha Maziarskiego: „Jarosław Kaczyński zamienia Pałac Prezydencki w warowną twierdzę i PiS-owskie okopy św. Trójcy. Gdy prace przy umocnieniach się zakończą, ruszy stamtąd potężna ofensywa”. Strach się bać.
Ofensywa Kaczyńskich nie ruszyła, ale „GW” nie odwołuje alertu.
Najgorsze jest jednak to, że piątą kolumną PiS mogą się okazać miliony wyborców! – płynie wniosek z tekstu prof. dr. hab. Janusza Czapińskiego w „Polityce”. Co z nimi zrobić? „Albo PO zacznie budować społeczeństwo obywatelskie, albo zostanie zmieciona przez PiS w kolejnych wyborach” – ostrzega profesor. A jeśli się nie uda?
Tym bardziej że budowa społeczeństwa obywatelskiego wcale nie będzie taka prosta, bo na przeszkodzie PO z pewnością stanie „układ PiS”. Przecież „Jarosław Kaczyński, walcząc z układem, sam stworzył układ” – objaśnia Aleksandra Pawlicka w „Przekroju” i podpowiada: „Potrzebny nam układ”. Pytanie jednak, czy dobry układ PO, który zwalczy zły układ PiS, zdąży powstać na czas?
A obóz postępu nie ma go zbyt wiele, gdyż „PiS z Kaczyńskim na czele pozostanie partią zimnej wojny domowej, bo ten polityk uznaje jeden tylko stan pokoju – swoją pełną władzę” – grzmi w „Gazecie Wyborczej” Waldemar Kuczyński. Hm... Przeciwnicy PiS powinni się wreszcie zdecydować: albo partię Jarosława Kaczyńskiego zdelegalizują, albo szybko oddadzą jej na powrót władzę! Bo PiS w opozycji wydaje się być dla nich po prostu nie do wytrzymania.