Na pytanie prowadzącego dyskusję Igora Jankego, czy z budżetem 14 mln złotych warto stawać do zawodów, uczestnicy odpowiedzieli twierdząco.
– Jeśli przyjąć, że o wszystkim decydują tylko polityka i pieniądze, nasz kraj mógłby się o nic nie ubiegać – mówił Mirosław Boruc z Instytutu Marki Polskiej.
Nie sposób było uniknąć pytania, czy Wrocław dostał wystarczające wsparcie polskich polityków.
– Nie dla wszystkich ten projekt był projektem miłości. Miałem wrażenie, że moja koleżanka pani minister Fotyga nie darzyła go zbytnią sympatią – stwierdził były minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski.
Prezydent Dutkiewicz jak ognia unikał odpowiedzi na pytanie, czy nieobecność najwyższych polskich władz w Paryżu podczas wyboru gospodarza Expo zaszkodziła Wrocławiowi. W końcu jednak przyznał, że miasto mogło stracić na tym kilka głosów, ale i tak by nie wygrało. W jego opinii konkurenci – koreańskie Josu i marokański Tanger – dysponowali większym wsparciem swoich władz.