W Warszawie zapanowały syberyjskie mrozy. Ja oczywiście w ramach swej rusofilii chciałbym, żeby zapanowały tu na zawsze, ale trochę mi jednak zimno. Duch ochoczy, ale ciało jak zwykle mdłe. Kiedyś za wspieranie ówczesnej "aktualnej władzy moskiewskiej" Katarzyna Wielka przesłała Wolterowi szubę z soboli. Jestem trochę nieśmiały, mam więc prośbę do p. Kwiecińskiego: może przeszedłby się pan do ambasady na Belwederskiej i zasugerował jakiemuś czynownikowi, że Skwieciński za wspieranie aktualnej władzy moskiewskiej zasłużył na szubę? Wszyscy będą szczęśliwi. Panu się świat ułoży w jeszcze bardziej logiczną niż dotąd całość, a mi będzie cieplej. W dodatku do tuzów, w których szeregu pan mnie postawił, będzie mógł pan dołączyć Woltera, a to dobrze wpłynie na moje ego.
Z Belwederskiej już tylko kilka przystanków autobusowych do siedziby TVN. Jeśli będzie pan miał szczęście, znajdzie tam pan redaktora Jacka Pałasińskiego. Redaktor Pałasiński słynie z oryginalnych komentarzy na temat Prawa i Sprawiedliwości. W swoim blogu zastanawiał się m.in. nad tym, czy to Jarosław Kaczyński nie nakazał zastrzelić w Łodzi działacza swojej partii. Ogłosił też PiS al Kaidą i talibami, których należy zwalczać tak jak w Afganistanie. Parokrotnie sugerował również, że lider PiS działa na korzyść Rosji. A wręcz, że jest on zdrajcą stanu w rozumieniu prawa karnego.
Myślę, że początki rozmowy obu panów mogą być trudne. Ale warto, panie Jacku (Kwieciński), podjąć ten wysiłek. Bo wydaje mi się, że obaj panowie w bardzo podobny sposób kontaktujecie się ze światem zewnętrznym. A to może być początkiem pięknej przyjaźni.